Porzednie powrót Następne

"Zapytała, czy może usiąść obok mnie, a kiedy już znalazła się na siedzeniu obok, co kilka słów kładła dłoń na mojej ręce, na moim kolanie... Jeśliby mi się to przytrafiło przed poznaniem Jej, uważałbym się za szczęśliwca. Uśmiechałem się jednak tylko i słuchałem ze współczuciem, nie czyniąc żadnego zachęcającego gestu. Nie była do tego przyzwyczajona. Na jej twarzy malowało się coraz większe zdziwienie. Po kolejnych dziesięciu minutach długich spojrzeń i długich paznokci na moim kolanie dotknąłem jej dłoni i powiedziałem, że mam kogos...... - A co? dziweczyna jest w tym pociągu? - Nie, ale jest w moim umyśle i to mi wystarczy."

zdjęcie: 2rgr.jpg