dwa wiersze...
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
brak zdjęcia

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (3)

dwa wiersze... 30 listopada 2006
A to jest coś dla Nikusi :

"Ona"

Miałam dziś sen,
widzałam w nim cień
cień niedalekiej przeszłości,
cień najbliższej pszyszłości...
Leżałaś tam u góry,
wysoko niczym chmury.
A one spływały ku dołu
krwawe łzy bólu...
Czemu nie pomyślałaś,
czemu nie zaczekałaś?
I nagle otwarte oczy już miałaś,
chwilę potem już siedziałaś?
Spojżałaś na swe dłonie,
a w nich cala czerwień płonie.
Czy to ona...? Czy to ja...?
Dlaczego Ona to Ja....?

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (5)

dwa wiersze... 30 listopada 2006
wszystko na swoim miejscu
kot w worku
piesc w oku
zyletka w dloni
dwa wiersze... 1 grudnia 2006
wszystkie są piękne...

Tamara dziekuje ;) jak tylko znajde chwilke czasu to zaglądne na Twojego bloga...

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (1)

dwa wiersze... 11 grudnia 2006
co do drugiego wiersza... ZGADZAM SIE Z POJECIEM ZE CZAS GOI RANY... to rpawda...ze wszytskiego da sie wyleczyc niekoniecznie tnac sie i okaleczajac swoje cialo...nalezy do wszystkeigo podejsc optymistycznie... pozdrawiam :*

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (18)

dwa wiersze... 19 grudnia 2006
Co do tego się nie zgodze. Bo moim zdaniem czas nie leczy ran, on tylko przyzwyczaja nas do bolu tak że po pewnym czasie sie do tego przyzwyczaimy i nie bedziemy się martwic, ale ciecie sie czy cos w tym stylu to nie rozwiązanie!! To pzrecierz mi nam nie da oprócz blizn i 'ciężkiej' pzreszłości...
dwa wiersze... 29 grudnia 2006
dzisiaj...

krople deszczu spadają na parapet, omijają moją głowę, a ja nie chcę nawet się przed nim chować... kiedyż znów spotkam Cię, zobaczę z drżeniem serca stane obok, popatrzę Ci w oczy i pomyślę że to już nie to samo, już zauroczenie minęło, a ty jesteś innym człowiekiem, zmieniłeś się. Moje serce nadal się niepokoi gdy widzę cię, nie chcę, abyś znów zniknął...


dwa wiersze... 29 grudnia 2006
" Smutne złości... "

Siedzą ukryte po kątach

wchodzą między szpary

radości i światła zachwytu

czekają na moment

I nadszedł

wyskakują nieproszone

jak klęska żywiołowa

Ja przypatruję się

nie sposób nie czuć

tego co dzieje się wokoło

to tak jakby ktoś uderzył mnie

conajmniej w twarz

Boję się wybuchów złości

wolałabym być zamknięta sama

w ciemnym domu

bo tam chociaż można zapalić światło

Próbuję zniknąć

kulę się

chcę płakać

krzyczeć

Znikają złości

me zranione serce zostaje
brak zdjęcia

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (3)

dwa wiersze... 29 grudnia 2006
http://martuszka69.blog.onet.pl zapraszam na mojego bloga i zachęcam do wpisywania się, pozostawiania komentarzy :)

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (1)

dwa wiersze... 10 maja 2008
wiersz z neta .......... ten akurat


Obecnie w realu nie mozemy byc razem....
Ale kiedys...
Napewno !
Chodzby piach stal sie glazem...
Polaczymy sie w milosnym uniesieniu.
Zasniesz i obudzisz sie w marzeniach spelnieniu.
Nie opuszcza nas namietnosci dreszcze.
Wiem,ze tak bedzie!
Bo ja w to wierze !
Bedziemy jednoscia, aktem pozadania !
Nasze zycie bedzie boska nauka
KOCHANIA !!

dwa wiersze... dwa wiersze... dwa wiersze... (1)

dwa wiersze... 10 maja 2008
a to moj............. :((



Mila zabawa z przyjaciolmi,
nowo poznany kolega
krotki lecz dlugi spacer
... do parku,
gdzie za dnia dzieci graja w berka,
i zamki stawiaja z piasku
nagle rozgrywa sie dramat.
Ja co z zebra jego powstalam
bronie sie i prosze by przestal.
On zerwal ze mnie bluzke.
Nigdy nie nosilam duzych dekoldow,
a teraz wcale go nie ma sz obcym mezczyzna
zdziczalym czlowiekiem.
Uderzyl mnie w usta poteznie
malowane diamentami.
Stara kamienica w oddali
patrzyla szerokimi oknami
... tylko chodnik krzyczal kurzem.
Z mych duzych niebieskich oczu
.. lzy plyna....
spadaja nieodwracalnie.
Resztki nadzieji na przebudzenie
konaja w parku pod drzewem
dlugi, przerazliwy moj krzyk
towarzyszyl calemu zdarzeniu
ale nikt nie przybiegl na ratunek
zmeczona ciagla walka z "potworem"
odpuszczam ........
.... rozchylam tylko nogi...
by juz tak bardzo nie bolalo.... :((