Wybiegła z domu trzaskając drzwiami.
Wiatr bawił się w fryzjera na jej włosach. Zaczęło padać.
Tak, wtedy kiedy się rodziła też padało.
Niebo płakało, bo straciło swoją najpiękniejszą gwiazdę.
Biegła przed siebie. Na co dzień czasem bywa nieśmiała,
choć wie dokładnie czego chce. Lubi marzyć.
Wszystkie jej marzenia spęłniają się jak za
dotknięciem czarodziejskiej różczki.
Dlaczego tak się dzieje? Bo jak sobie coś postanowi,
to dąży do tego jak najlepiej potrafi. Niegdy nie mówi,
że coś jest nie możliwe. Dla niej wszystko jest możliwe.
Spogląda na świat spod blond czuprynki błękitnymi oczami.
Nie zawsze widzi świat kolorowo, ale stara się, żeby taki właśnie był.
Niebo się przejaśniło. Zobaczyła tęczę.
W jej oczach mieniła się na wszystkie możliwe kolory.
'To musi być jakiś znak' -pomyślała biegnąc dalej...