Jestem jaka jestem...
Wśród ludzi, którzy mnie znają uchodzę za silną osobę.
Wydaje im się, że potrafię dać sobie radę w każdej sytuacji.
Myślą, że często panikuję, ale gdy przyjdzie co do czego daję sobie radę.
Podobno też nie poddaję się i umiem walczyć o swoje.
Mimo młodego wieku sporo w życiu przeszłam, sporo widziałam i śmiało mogę
powiedzieć, że niewiele z tego, co ludzkie jest mi obce.
Wiele razy dostałam kopa od życia a mimo to żyję,
uśmiecham się i dalej idę przed siebie.
Tak, jestem silną kobietą...
Jednak ci, którzy znają mnie lepiej wiedzą, że to tylko pół prawdy.
Ta druga połowa na co dzień pozostaje w ukryciu
i jest zauważalna tylko dla wybranych.
Druga prawda jest taka, że wcale nie jestem ani silna, ani dojrzała.
Bywam taką jedynie, gdy nie mam innego wyjścia.
Tak naprawdę jestem wciąż Małą Dziewczynką.
Ta Mała Dziewczynka we mnie potrzebuje kogoś,
kto złapie ją za rękę, gdy potyka się na nierównym chodniku.
Kogoś kto, otuli gdy jest zimno.
Kogoś, w kogo będzie mogła się wtulić, gdy obudzi się rano ze łzami w oczach.
Kogoś, kto otrze jej łzy, gdy będzie jej źle.
Kogoś, kto sprowadzi ją na właściwą ścieżkę, gdy zgubi drogę.
Kogoś, kto się nią zaopiekuje...
Mała Dziewczynka jest płaczliwa, bezbronna i wrażliwa.
Bardzo łatwo zrobić jej przykrość.
Łatwo ją zranić ..