Wbrew zainteresowaniom i wbrew swej naturze, rubrykę "o muzyce" wypełniam na samym końcu. Dlaczego? Bo to dosyć obszerna i skompliowana sprawa :D
Na dobry początek zacznę od coraz popularniejszego ostatnio zwrotu "nie ograniczam się do jednego stylu muzycznego". Najwyraźniej jest to w dobrym tonie, a ponieważ zawsze była to prawda, to nie bede unikać tych słów.
Ponieważ mam dylemat, jak by to wszystko opisać, to chyba poprzestanę na zwyczajnej liście tego co słucham na codzień:
-stary dobry rock (Pink Floyd)
-elektronika (Mike Oldfield)
-elektronika (nie zawsze, ale czasem lubie posluchac Trance'u, Drum'n'Bass'u, House'u)
-nu-metal (Korn, Slipknot, Limp Bizkit, LP - choć nie wiem, jaki ciołek uznał te 4 zespoły za jeden gatunek muzyczny xD )
-Trip Hop (Massive Attack, Zero7)
-muzyka świata (Ameryka Środkowa, Irlandia, Afryka, Egipt, Indie, Daleki Wschód)
-muzyka filmowa i teatralna(o taaaak!!!! Queen of the Damned, Kontroll, Le Grand Bleu, 5th Element, Memoirs of Geisha, Chicago, Birdy, Million Dollar Hotel, No longer Music)
-muzyka "dziwna" (czyli taka, której nie umiem sklasyfikować jak: Blue man group [rury PCV, bębny, pręty zbrojeniowe], Thruston Moore [psychodela], No Longer Music)
-Paktofonika :]
to by było tak z grubsza :D
Statystyka:
- posiadam około 130płyt (z czego 63 oryginalne)
- obecnie mam 4872 utwory mp3 na dysku (=30GB)
- płyty są posegregowane alfabetycznie
- tylko 3 płyty są nagrywane z mp3
* * *
Jestem maniakiem dźwięku w dobrej jakości. Muzyka niesie w sobie pewną energię, której nie wolno zamykać na drodze nośnik-głośnik... trzeba ją uwolnić i pozwolić słuchaczowi ją przejąć i się dobrze naładować :D Nie - muzyka nie musi być głośna - muzyka musi być wolna!!!
W związku z moimi zamiłowaniami posiadam sprzęt klasy raczej niespotykanej wśród młodziezy [dla tych którzy się krzywią: nie chcę tutaj szpanować, tylko uswiadomić wam, jak bardzo jest to dla mnie ważne]. Lubię czasem uśiaść sobie, odpalić dobrą płytę, zamknąć oczy i po prostu ja pochłaniać.
Kiedy nie mam takiej możliwości to zazwyczaj mam na uszach słuchawki - NA uszach, bo te małe nie przepuszczają tej siły, jaka drzemie w dźwiękach...
* * *
Taniec.
Nie uważam, że jestem osobą, która tańczy dobrze. Dla mnie jednak istotne jest to, co czuję podczas tańca a nie to, jak widzą to inni. Kiedy zaczynam tańczyć, pozwalam, by muzyka przejęła nade mną kontrolę. Wyłączam wszelkie myśli i uzewnętrzniam w ten sposób moją muzyczną osobowość. Wiele osób myśli, że biorę jakieś pigułki - ja tymczasem dochodze do ekstazy poprzez taniec... i to bardzo szybko :] Nigdy nie trenowałem żadnego tańca, choć ostatnio kolezanka próbuje nauczyc mnie salsy :D Posiadam niezrozumiałem dla mnie upodobanie do filmów o ćpunach oraz chorych psychicznie.
Moje ulubione filmy to:
-The Wall
-Requiem for a Dream
-Le Grand Bleu
-Trainspotting
-Efekt Motyla
-Amelia
-Fight Club
-Gothica
-wszystkie produkcje ze stajni Monthy'ego Pythona :D
-Nie, nie przepadam za Piratami z Karaibów :)
Interesuje mnie także kino niezależne - nic dziwnego skoro wybieram sie na kierunek filmowy do Łodzi :) Książki? dosyć przykra sprawa, bo czytać uwielbiam, ale zupełnie nie mam na to czasu - liceum niestety bardzo absorbuje mój czas przeznaczony na czytanie i sen :D
Jeśli już coś czytam to najcześciej po to, by sie troche wyluzować i oderwać od świata.
Kocham książki Terry'ego Pratchett'a - głównie za ich błyskotliwe spojrzenie na rzeczy na pozór banalne oraz za zwracanie czytelnikom uwagi na złośliwość i ironiczność życia. Książki Pratchetta uosobiają jedną z moich życiowych dewiz "Życie jest śmieszne!" - uważam, że nawet w tych najtrudniejszych chwilach zawsze można znaleźć jakiś powód, by się uśmiechnąć.
Obecnie czytam "Sabriel" autorstwa Garth Nix'a - fantastyka dla 13-latek :) i sie tego nie wstydze.
Poza tym "Nowy podręcznik fotografii", ale to juz inna bajka =] Absolutnie nie mam czasu ani ochoty na oglądanie TV :D
Sądzę, że oglądanie telewizji jest najmniej godnym uwagi zajęciem na świecie. Zero ruchu, zero inicjatywy, zero twórczości, myślenie dosyć rzadko... Osobiście wolę buszować po internecie, bo przynajmniej muszę wykazywać się "jakąśkolwiek" inicjatywą... Nie bede wytykać palcem :) Dla mnie każda osoba, która potrafi iść z podniesioną głową przez życie jest bohaterem. Ludzie, którzy nie boją sie swojej przyszłosci, którzy mają perspektywy i którzy potrafią sobie radzic sami ze sobą są zwycięzcami. Każdy, kto widzi w swoim życiu sens jest godny naśladowania.
Każdy jest bohaterem swojego własnego życia - tylko od nas zależy, czy będziemy bohaterami powieści obyczajowej, komediowej czy też tragedii.