muzyka - rock&metal - bajka
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
bajka 7 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się...
bajka 9 stycznia 2007
swoim fonem w płonącym kościele
brak zdjęcia

bajka bajka bajka (3)

bajka 9 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.

I z opalania nic nie wyszło... :P
bajka 10 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.

I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła...
bajka 11 stycznia 2007

Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła...

...pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam...
bajka 12 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam

zza przystanku autobusowego...
brak zdjęcia

bajka bajka bajka (3)

bajka 12 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam zza przystanku autobusowego...

... wyłonił się znienacka... xD
bajka 15 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam zza przystanku autobusowego wyłonił się znienacka...

zaryczany Czerwony kapturek, którego zgwałciła babcia w moherowym berecie...postanowili...
brak zdjęcia

bajka bajka bajka (1)

bajka 17 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam zza przystanku autobusowego wyłonił się znienacka...
zaryczany Czerwony kapturek, którego zgwałciła babcia w moherowym berecie...postanowili...

że się zemszczą, i wtedy...
brak zdjęcia

bajka bajka bajka (3)

bajka 18 stycznia 2007
Pewnego jak że pieknego dnia, zamrożeni ludzie wyszli z lodówek, wcle niewyszli bo jak mogli wyjść jak byli zamrożeni ^^ Rozmrozili się i poszli w świat szukać jedzenia po drodze zobaczyli babcie sprzedające miotły i skarpetki oraz rozowe mohery. Po zakupach poszli do Ojca Rydzyka, ale drzwi otworzył Giertych.Zbulwersowany zamrożony człowiek postanowił zdzielić go nowo zakupioną miotłą. Po chwili mowiac:Co tu robisz piekny romanie?Przyszedłem sobie na śniadanie! XD Nie dostaniesz śniadania ty brudna, podstępna łachudro! - krzyknęli ludzie chórem,Ale ojciec mnie nie poczęstował tylko dał mi klapsa w tyłek bo mu powiedziałem, że jestem satanistą , i zapiekam gałki oczne kotów we włoskim cieście, po czym zjadam popijając zmiksowanymi byczymi jądrami zalewanymi w sosie a'la kocie żygi.Rydzu, to usłyszał i podszedł do drzwi w których niebyło klamki I wisiał na nich napis "De'Billom wstęp wzbroniony. Ludzie zwatpili i poszli szukac dalej..a za rogiem stał mCshit i pani Stefcia. Poprosili ludzi z lodowek o szklanke gorącego kompotu wiśniowego i krakersy. Jednak Ci mieli tylko schłodzony Leśny Dzban i paluszki. Zamrożeni rozmrożeniu ludzie postanowili, że i tym się zadowolą, więc zaczęli pić Leśny Dzban... Jednak jeden był im mało, więc poszli do -Lider Szajsa- po więcej. Kupili jeszcze 5 Leśnych Dzbanów i nagle weszła im bania. Ludzie z lodowek na bani poszli do Wesolego Miasteczka... Poszli do gabinetu luster, żbey się poschizować... Zobaczyli , swoje odbicia, ktore wcale niebyły ich odbiciami! Zdziwieni, zamrozeni ludzie zaczeli krzyczec ze zdziwenia, ponieważ były to odbicia strasznych czarno-białych skarpetkowych potworow!!! =O Zaczeli uciekać, ale po drodze napotkali na ludzi z mikrofalówek i wszyscy dostali szoku termicznego. Następnie stało się najgorsze czyli.... okazało się, że to wszystko to sen. A zamrożeni rozmrożeniu ludzie wcale nie byli nawet skarpetkowymi potworami, tylko... to byliśmy my! Więc? Z tego wynika, że mamy bojna wyobraznie, co oznacza, że Pan Giertych może się schować ze swoimi tezami, że dzisiejsza młodzież jest 'tępa'. A sklepy Lider Szajs też mowia NIE! Giertychowi, wiec... NIE GIERTYCHOWI!! A co do czarno-białych skarpetkowych potworów to sprawa do dziś nie została wyjaśniona, ponieważ na urodzinach Jankowksiego zapalily się... Różowe świeczki na torcie! :P Przerażony ksiądz prałat pobiegł do toalety lecz zamiast gaśnicy przyniósł ocet i 'Domatora' niestety zapomniał szklaneczek, więc wszyscy musieli pic z gwinta... xD Księdza tak wypaliło, że musiał popijać octem! i kiedy wrócił na impresskę zastał na niej ciasteczkowego potwora z ciasteczkiem, które ukradł od, jednego z ludzi z mikrofalówek, który też miał napite. Impreza coraz bardziej, przypominała popijawe na przystanku PKP w której wszyscy znajdywali jedynie martwe szczury! ktore zgrillowane okazały się przysmakiem skarpetkowych potworów, które zapiwszy je Leśnym Dzbanem robiły się coraz bardziej rozskarpetkowane, i w końcu napadły Mocherowa babcie! Okazały się one bezgranicznie okrutne, i pożarły skarpetkowe potwory :( Niestety były one niesmaczne i Mocherowa babcia zdechła na zawał co sprawiło, ze potwory poszły na niedzielną msze do kościola!!!!! Nigdy wcześniej im się to nie zdarzyło. Wiec poszli do kościoła na msze i okazało sie ze nie ma ksiedza(opił sie tym octem)...wiec sami postanowili ja odprawic. Zapalili czarne swiece i zapłonęły te opary octu! Wszystko zaczelo plonac i zrobilo sie strasznie gorąco. Było tak gorąco, ze postanowili sie opalac.Niestety w opalaniu przeszkodziło im...... stado wielbłądów i sokowirówki z funkcją wstecznego mielenia papieru kancelaryjnego i domieszką zmielonej marchwiowo-pomarańczowo-skarpetkowo-mikrofalówkowo-czarno-biało-giertychowo-różowniawym ciastem a moherowe babcie odrodziły się z popiołów zakapturzonego satanistycznego Metala/RW bawiącego się swoim fonem w płonącym kościele.I z opalania nic nie wyszło... :P Ale cała gromadka postanowiła pojsc na dyskotece. Wiec szli szli i szli a tam zza przystanku autobusowego wyłonił się znienacka zaryczany Czerwony kapturek, którego zgwałciła babcia w moherowym berecie...postanowili, że się zemszczą, i wtedy...

... wyskoczył na nich....