hobby - Jazda konna:)) - Nasze konie :)
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
Nasze konie :) 5 listopada 2006
Napiszcie tu cos o swoim pupilku :P Jesli nie posiadacie wlasnego konia napewno jest jakis ktorego kochacie :)
Nasze konie :) 5 listopada 2006
wiec ja odrazu napisze ze... Po kilku latach jazdy w klubie zaczelismy szukac dla mnie konia. Jezdzilam po roznych stajniach. W koncu natrafilam na zwyklego handlarza ktory mial do sprzedania mloda klaczke - Korride. Miala wtedy niecale 2 lata. Wielkopolska , ciemno gniada. Wraz z ojcem poprostu sie w niej zakochalismy. Za tydzien do nas przyjachala. Martwilam sie ze kupilam konia "na slepo". Nie wiedzialam jak przyjmie siodlo , jak bedzie skakac. Sparawiala problemy przy czyszczeniu , podawaniu kopyt. Gdy miala 2,5 roku zaczelam ja przyzwyczajac do wedzidla, zkladac siodlo i spacerowalam z nia tak dzien w dzien Byla niesamowita. Jakby sama wiedziala co ma robic. Pozniej pierwszy dosiad itd. Uczyla sie bardzo szybko. Nigdy jej do niczego nie zmuszalam. Nie spieszylam sie z niczym. Teraz mam naprawde wspanialego konia , ktory nie raz uratowal mnie na parkurze , skacze z wielkim sercem i talentem :)
Nasze konie :) 5 listopada 2006
ja niestety nie mam swojego konia:( (jeszcze:P) ale bardzo lubie jeździć na greeyu w Stadzie:D
Nasze konie :) 11 listopada 2006
A co to za konik ten Greey ? :> hmmm moze ktos jeszcze zechce sie pochwalic :> :)
Nasze konie :) 14 listopada 2006
hmm Greey. to taki stary ogier w stadzie w Łącku:)
brak zdjęcia

Nasze konie :) Nasze konie :) Nasze konie :) (12)

Nasze konie :) 9 stycznia 2007
o boshe.. widze ze nikt niepisze to ja sie odezwe.. wiec niemoge miec konia bo mieszkam w londynie.. jak wczesniej mieszkalam w PL to jezdzialm konno w stadninie niedaleko mojego miasta i tam natknelam sie na Kantate.. teraz ona ma 4 lat.. zrobila na mnie wrazenie kiedy tylko po raz pierwszy ja zobaczylam.. jest kasztanka... 170cm w klebie.. tego samego dnia jak ja zobaczylam i sie napatrzec niemoglam, poszlam do instruktora od jazdy i sie zapytalam co to za klacz.. odpowiedzial ze kupil ja za smieszne pieniadze bo poprzedni wlasciciel sprzedal ja bo lazowania sie nienauczyla (wtedy miala 2 lata.. i ze ktos to musi zrobic... oswoic ja z laza, czyszczeniem, itp. i padlo na mnie.. bylam bardzo szczesliwa ze akurat mnie sie trafila pod opieke.. latwo sie nauczyla lazowania, szybko sie do siodla przyzwyczaila, a czyszczenie polubila.. skakanie tez poszlo bardzo latwo :) i do tej pory pamietam pierwsza moja jazde na Kantaciku.. a teraz kto na niej jezdzi mowi ze to bardzo posluszny kon.. i wtedy czuje sie dumna z niej.. pozdro
Nasze konie :) 22 stycznia 2007
achh piekna historia :) :D