Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
27 czerwca 2007 Moi nie żyją razem od 10 lat 3 ostatnie lata to juz było apogeum niebyło tygodnia bez kłótni.Dzieciak z takiej rodziny może do końca nie pokarze tego co czuje po rozwodzie rodziców. Niektórzy tłumą w sobie cały żal i sprawiaja pozory normalności ale tak naprawde to zaczynaja sie zamykać w sobie i niestety wtedy przechodza szybki kurs dorastania bo musza zacząć myslec i dochodzic to takich wniosków do których nie jeden dorosły jeszcze nie doszedł.A generalnie to jeszcze nie koniec a własciwie początek ludzie bywaja rózni niektórzy rozejda sie w normalnej zdrowej atmosferze jak na człowieka przystało ale sa tacy którzy skacza sobie do gardeł,szczuja dzieciaka jeden przeciw drugiemu nie życze tego nikomu .Dziecko jest wtedy pośrodku i czuje sie jakby było między młotem a kowadłem nie wie co ma zrobić.Moja rada to zdystansowac sie do całej sytuacji chociarz nie zawsze jest to proste szukac w swoim życiu czegoś pozytywnego ,jakiegoś celu coś co pomoże człowiekowi nie odejść od zmysłów,nie zwariować.Jedno jest pewne takie rozstania zawsze zostawia piętno nawet na najtwardszej psyhice,ale jak to mówia czas leczy rany....
|
|
27 czerwca 2007 Moi chyba ukrywają przedemną rozwód... nie wiem co sie dzieje... Mój Ojciec mieszka w Angli... Ale wiem cos o rozodzie... słyszałam jak rozmawiają przez telefon o podziale majatkowym... sama nie wiem
|
|
3 lipca 2007 Powiem ci szczerze, że moi rodzice już rozstali się 9 lat temu. Z ojcem zerwałam kontakt, a z matką nie rozmawiam. Jestem dla niej dosyć wyrachowana... Nie umiem jej zapomnieć, że po rozstaniu z ojcem od razu wyjechała do swojego faceta, a ja zostałam z bratem. Okey, nie powiem, dobrze mi się z bratem żyło, ale po dziewięciu latach nagle udaje kochającą mamusię :/
|
|
16 lipca 2007 Wiecie, jak to czytam to widzę że problem ze starszymi to nie tylko mój problem. Też nie raz usłyszałem argument że są ze sobą tylko ze względu na mnie i moją siostrę. Nie wiem co chcą przez to osiągnąć ale mi jakoś nie pomogły te słowa, pomyślałem tylko że męcza się ze sobą przeze mnie... Kiedyś jak miałem tego dość (trzeba Wam wiedzieć że z natury jestem spokojny i pozytywnie nastawiony do wszystkiego) miałem tego dość i im wykrzyczałem że skoro mają tak siebie dość to niech się rozstaną. I w tym momencie jakoś się uspokoili. Ale teraz zamiast tego słyszę " co ja zrobię jak się wyprowadzisz z twoją matką/ojcem na stare lata ? przecież z nim/nią nie da się wytrzymać!"
Powiem Wam tak, że jak patrzyłem i patrzę na swoich starych to przyrzekłem sobie że moja rodzina nie będzie tak wyglądać... nie wiem czy mi się to uda ale będę się starał ;) |