Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
	Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
| osobnik | treść posta | 
|---|---|
  5 stycznia 2008no i już sobie poradziłam:) :P:P                           
                    dziękuje wpwelement :*:*:*  | 
                |
  17 luty 2012A ja mam pecha. Takiego zyciowego. W dziecinstwie miałam nie najlepiej. Byłam ofiarą przemocy ale ten koszmar sie skonczył. A Potem zaczeły sie nowe koszmary. Śmierc babci która nam pomagała i kocham ja jak mame. Śmierc mojej najlepszej koleżanki, sąsiadki..  nastepnie śmierc chłopaka z którym miałam powazne plany w życiu. No i Po nim Śmierc mojej jedynej jaka miałam przyjaciółki. Mieszkała z narzeczonym i jego matką. Która była pijaczką i nienawidziała Jej... Zawsze próbowała ich skłucic. Na milion sposobów. I sie jej udało. Ona popadła w depresje. Ona miała z nim dwójke dzieci. Dzwoniła do mnie ze sie rzuci pod auto bo ma dosyc jego matki, ze zabiera jej dzieci i nie chce jej oddac,.. ze wyzywa ja. itp. Słyszałam raz przez tel jak krzyczała do niej ze ma nigdzie nie dzwonic bo do wiezienia trafi.. .  Kłuciła sie z narzeczonym poniewaz miał nałogi. I nie radziła sobie pomału z niczym. Pojechali do znajomych. Tam sie pokłucili.. pewnie o nałogi. Wjechał pod auto dostawcze. Mieli 2 dzieci z czego jedno, w wieku mojego szkraba przezyło. Drugie kilkumiesieczne zmarło na miejscu w jej ramionach . Ona tez zmarła na miejscu. Jej narzeczony był zjarany..  Wszyscy mówili daj sobie z nim spokój. Ona powtarzała; "Ja go kocham. Nie umiem zyc bez niego." Trafił na ok.miesiac  do aresztu. Poczym wyszedł, i sie powiesił.                          
                     | 
                






