inne - Nie mam nikogo... - moje życie
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
brak zdjęcia

moje życie moje życie moje życie (12)

moje życie 14 luty 2007
Mówisz że troche.Ale tak naprawde ma wiele.Dlatego, że tu ukazujesz swoje wnetrze.To jaki jesteś naprawde i pokazujesz swoje dobre strony.Mówisz ze jestes zły, ale potrafisz słuchać jak mało kto.I nie dopuszczasz do siebie, że może akurat nie jesteś taki zły, bo musisz nim być.Nie możesz ukazać innym swojej wrazliwości.A może czasem warto ją ukazać w swoim życiu na zewnątrz.Może gdybyś był sobą a nie tylko zgrywaną osobą to miałbyś wielu przyjaciół. Albo nie dopuszczasz do tego by się z kims przyjaźnić.Ale czasem warto miec chociaz jednego prawdziwego przyjaciela. Moim zdaniem za bardzo przywykłes do swojego życia.Żyjesz byle dzień minął i jest ok.Wcale tak nie musi być.Może twoim zdaniem jest ok.Ale czy nie myslałes ze może być lepiej? Że jak jest dobrze to czemu nie może być lepiej?Troche je pozmieniać. Nie wmawiać sobie tylko tego, że jesteś zły i ukazywać ludziom by się do Ciebie nie zblizali i by sie odwalili.Bo co oni moga wiedziec. Może w głębi serca chciałbyś być z prawdziwymi Qumplami a nie tymi na "5 min" . Ale brak ci tej meskiej odwagi. Przemysl to sobie. Może wtedy nie bedziesz czuł się samotny.
I powiem Ci jeszcze, że gdybyś poznał takie osoby chore, niepełnosprawne nie sądze byś chciał zamienic sie z nimi.Bo czesto jest tak, że nasze problemy nie dorownują innych. Wiec czasem warto sie czepić i wymagac od siebie a nie myslec by sie zamienić i mieć wszystko gdzieś i zapomnieć o tym jak żyło się dotychczas. Vici ciesz się, że masz sprawne nogi, rece.Że możesz mówić słyszeć i widzieć. I dziekuj Bogu codziennie za ten dar. Jest wiele osób chorych i sam nie wiesz jak oni cierpią.Jaki oni mają rygor. Jak oni myślą czy ten dzień nie jest czasem ich ostatnim. Ale oni oddali się Bogu i cokolwiek by się stało oni są z nim i cieszą się życiem.Cieszą się kazdą chwilą do końca. Więc moze i ty weźmiesz przykład i zaczniesz widzieć dobro wśród otaczającego cię świata.A może trudno Ci to zrozumieć więc np. zgłoś się na wolontariusza do Domu Dziecka lub do dzieci niepełnosprawnych.Zobacz ich świat. Świat ich oczyma i zastanów się nad sobą i nad swoim życiem. Sądze, że po kilku dniach przebywając z nimi niechciałbys skracac sobie zycia.A chciałbys życ dalej i pomagać bliźnim. pozdrawiam

moje życie moje życie moje życie (7)

moje życie 14 luty 2007
Nie chodzi mi o to, że ja nie wiem jak oni cierpią.. ale takie życie bardziej by do mnie pasowało, np. osoba niewidoma, wtedy nie wmawiałbym sobie niczego, bo już by tak było, tak jak jest teraz z tym, że moje życie byłoby uzależnione od choroby czy urazu..
Poza tym, nie chodziło mi o chorobę uziemiającą z perspektywą dalszego życia, ale o chorobę, która to życie by odbierała.. sam nie wiem, dlaczego myślę o tym, ale po prostu brak mi wszystkiego, a jedyną ucieczką od dziejącej się rzeczywistości, to głęboki sen, z którego najchętniej bym się już nigdy nie obudził..
Co do przyjaciół to nie jest tak, że ja zgrywam się, czy coś w tym rodzaju, jestem taki sam jak tutaj.. mam swoje pragnienia, uczucia, wrażliwość, cierpię i cieszę się.. więc to nie jest tak jak napisałaś.. sęk w tym, że zbyt wiele cierpię, nie lubię gadać o sobie, dlatego jakoś nie szczególnie szukam osoby, która by przyjęła na swoje barki ciężar moich żalów itd. pisać też nie lubię więc sam się sobie dziwie, że włączyłem się do tej dyskusji.. może warto by było zmienić w swoim życiu nastawienie, ale ja dla siebie tego nie zrobię, a nie mam takiej osoby, która by mnie do tego nakłoniła, albo dla której sam starał bym sie zmienić.
Coraz bardziej wchodzę w głębie monotonii, wpadam z jednej skrajności w skrajność i dołuje siebie coraz bardziej..
Dzisiaj Walentynki, ale ja jakoś nie odczuwam tego dnia, wszyscy życzą sobie miłości nawzajem, ale dla mnie to tylko słowa, które nic nie wnoszą ani do mojego życia, ani do życia innych, bo skoro ma się takie nastawienie do życia, jak można myśleć o miłości w kategoriach szczęścia..?
Dla mnie to kolejny wymyślony dzień przez człowieka, żeby urozmaicić sobie życie, ale ja go nie urozmaicam.
Ok, kończę.. papapa

moje życie moje życie moje życie (6)

moje życie 14 luty 2007
Oj ale mnie tu dawno nie było..:( Nio Natalcze nie wiem za bardzo co moge napsiac w tej sytuacji..:( Eh..poprostu jak cos to zawsze możesz do mnie napsiac :*

moje życie moje życie moje życie (7)

moje życie 15 luty 2007
Hmm.. no i napisałaś to co zwykle w takiej sytuacji.. :P
Żartuje oczywiście.. ;)
brak zdjęcia

moje życie moje życie moje życie (12)

moje życie 15 luty 2007
Dziękuję Kausia:)
brak zdjęcia

moje życie moje życie moje życie (12)

moje życie 15 luty 2007
A co do Ciebie Vici to ja walentynek też nie uznaje.Są dla mnie cholernie nudne i bezsensowe.Chyba najbardziej z nich cieszą się sprzedawcy i kwiaciarki:D Ale za to lubie tłusty czwartek ponieważ nie myśle o kaloriach:D I ten dzien jest taki słodki:D A co do reszty... Szczeze nie wiem co powiedziec. Jak to ująć. Sądze, ze tobie nikt nie przegada nawet papiez o tym ze moze byc inaczej. To jest twój tok myślenia, rozumowania. Ty tak to widzisz ok.Ja nie mam prawa tego zmieniać.Ani mówic jak powinieneś żyć. I wiem, że cierpisz więc Cię I pamiętaj zawsze jestem z Tobą nie ciałem a duchem. I wiedz, że twoje problemy mnie interesują i chciałabym ci jakoś pomoc ale sama nie wiem jak...Ale zawsze możesz na mnie liczyc i zawsze Cię wysłucham. Może masz gg?? pozdrawiam i baaardzo tłustego czwartku:)

moje życie moje życie moje życie (7)

moje życie 15 luty 2007
heh.. w ten tłusty czwartek póki co zjadłem tylko jednego pączka.. jakoś nie mam ochoty na więcej.. i to nie przez kalorie, bo nigdy na to nie patrze, jak mam ochotę, to mógłbym jeść słodycze cały dzień..
Co do tego papieża, to też w to wątpię, szczególnie, że nie za bardzo mówi po polsku.. a niemieckiego, przyznam się szczerze, że nigdy nie lubiłem, więc w szkole jakoś nie wbito mi do głowy jakiś słówek.. :P Oczywiście to tylko żart.. od razu sobie tak pomyślałem, jak przeczytałem tą kwestię o papieżu ;)
Nie martw się mną, posmucę się, trochę ponarzekam i mi przejdzie, już taki jestem, wolę coś w sobie przetrzymać i przeczekać, niż o tym gadać, choć zdarzają się wyjątki.. no a poza tym jestem strasznie uparty :P
Nawet myślałem, żeby wstąpić do kumpla i coś się napić, w końcu tak najczęściej Polacy załatwiają swoje problemy.. ;)
Pozdrawiam.. :P
PS.. mam gg ;)
brak zdjęcia

moje życie moje życie moje życie (12)

moje życie 15 luty 2007
Mnie też tłusty czwartek jakoś przeleciał. I jakoś wogole nie mam ochoty na pączki.Może jakiegoś jednego dziś przekasze ale wątpie:D
A z tym papiezem to mnie naprawde rozbawileś:D hyh. I masz racje:D hyh. Jestes niesamowity.A nawet pod tym względem nie pomyślałam:P
A jak jesteś uparty to nie jest tak źle. Bo w sumie ja też jestem trochu uparta:D Czasem potrafie się kłucić ile wlezie byle było na moim:P hyh. Ale uparci są fajni:D A jak się pomartwimy razem to nic się nie stanie:P
A z tym piciem to chyba niemcy bardziej tak załatwiają sprawy. Bar, piwko i dom:D Ale udanego wieczorka:)
Pozdrawiam i może podałbyś kilka cyferek do kodu dostępu:D

moje życie moje życie moje życie (7)

moje życie 15 luty 2007
Ja niesamowity..? Przestań.. bo popadnę w samouwielbienie :D
A tak na poważnie.. uparci są fajni, jak się kłócą między sobą , heheh :P
Wieczorek spędzam w domu, zresztą prawie jak cały dzień..
A co do "kodu dostępu", to nie jest żadna tajemnica, bo każdy może wpisać "Vici" i "Przemyśl" i mój numer się pojawi.. :P ale ok, 4458687 ;)
brak zdjęcia

moje życie moje życie moje życie (12)

moje życie 15 luty 2007
Można wpisać ale nie zawsze może sie ukazać:D Lepiej mieć gotowca:D Kłuciles sie kiedys z uparta tak samo osoba jak ty?