Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
30 marca 2007 Jak w tytule. Klin klinem. Czy warto po nieudanym związku, gdy jeszcze rany się nie zabliźniły po ostatniej bitwie, czy warto wtedy szukać "łatki"? Często tak robimy. Bo w końcu to taki wstyd być samotnym. Bo to takie złe i niedobre. I często pakujemy się w różnego rodzaju nie do końca wyjaśnione układy. Potem ciężko się wyplątać.
Ale może być też inaczej. Może być tak, że nasz "klin" okaże się strzałem w 10. Może zadziałać jak lek. W moim wypadku to było konieczne. Nie potrafiłam się pozbierać tak po prostu. Musiałam poczuć znów ten błogi stan. Musiałam nabrać pewności, że jestem komuś znów potrzebna. Że ktoś czeka. No tak, to nie jest ON. Ten poprzedni. Ten "idealny". Nie jest Nim i nigdy nie będzie. Czy czasem ich porównuję? Może kilka razy się zdarzyło. Ale walczę z tym. To nowe doświadczenie. Jakoś leci. Klin klinem i jedziemy dalej. Co Wy o tym myślicie? |
|
31 marca 2007 Wstyd to być z kimś a nie umieć się dogadać. Bycie samotnym nie jest więc wstydem. Wiesz nie warto szukać dziury w całym, bo przyszedł moment kiedy droga sie rozchodzi i powstają dwie. Może być to złe bo trzeba wybrać razem czy osobno. Ale są i dobre strony, może czeka ktoś wspanialszy??? Może życie ma lepszy plan niż my. Ja miałem trzy porażki a nie związek, za każdym razem skończył się tak samo. Ale jednej nie porównywałem z drugą. Ale bałem się że się skończy prędzej niż zaczął. Miałem słuszne obawy. Ale wiedz jedno, nie porównuj starych ideałów z nowymi. Stare może było leprze bo znałaś bardziej, poznaj nowe a wtedy oceń. Pozdrawiam :*
|
|
1 kwietnia 2007 No to była taka lekka ironia z tym wstydem ;)
A co do porównywania.. Chodziło mi o to, że np. czasem są takie sytuacje, że nagle w głowie pojawia się myśl "ON by się zachował inaczej". Walczę z tym, ale to nadal jest ;) Zresztą często mój stary "ideał" mimo wszystko przegrywa w tej walce hehe ;) No i zawsze są to rzeczy nieistotne. Takie czepianie się szczegółów. Nie chodziło mi o to, że np. no nie wiem... że szukam w moim obecnym obiekcie westchnień cech byłego ;) Wręcz promienieję zauważając jak wielka jest różnica ;) Hm. Mam nadzieję, że można zrozumieć o co mi chodzi czytając tego posta ;P Trochę jestem zmęczona i mam problemy z ubraniem myśli w słowa ;) Pozdrawiam ;* ;) |
|
3 kwietnia 2007 To jest najtrudniejsze, wyrazić myśli słowami. Ale interprecacja rzeczy pisanej jest dowolna, każdy interpretuje jak potrafi. Polecam mały odpoczynek przy okazji ogarniesz myśli w całość i w słowa:) PA pozdrawiam :*
|
|
4 kwietnia 2007 Będzie odpoczynek, będzie.. Jeszcze tylko kilkanaście dni.. ;)
|
|
4 kwietnia 2007 Tobie dobrze, ja do konca czerwca i jak dobrze pujdzie bedzie wolne jak nie to przegwizdane wakacje. Pozdrawiam :*
|
|
22 grudnia 2007 nie warto... ale jednak zawsze tak robiłem.. może już nie bede musial :) mam nadzieje...
|