Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
19 grudnia 2007 Więc co by tu pojeść gdy knapki zostały w domu?
Wrzucajcie przepisy i wasze wspomnienia. |
|
19 grudnia 2007 Ja w lesie jadłem:
żabie udka - fajna sprawa smakuje prawie jak kurczak, choć mało mięska. Trzeba złapać żabę tylko nie ropuche, następnie przeciąć na wysokości pasa i ściągnąć skórę (spodenki) potem już tylko upiec na ognisku (jemy tylko żabie nogi). Smacznego mam nadzieję, że nikt tu nie jest wegetarianinem :) a jak tak to drugi przepis. herbatka z sosny - mi posmakowała, podobno jest to dobre lekarstwo na przeziębienie. Aby przyżądzić herbatkę trzeba zerwać z garść świerzych i młodych igieł, rozgnieść je np. w menażce aby puściły trochę soku dodać wody i zagotować. Ja piłem bez cukru, ale z cukrem pewnie byłaby jeszcze lepsza. |
|
28 stycznia 2008 polecam sok z brzozy . Co do powyzszych przepisow zabie udak sa najlepsze. Herbata z sosny jest ok jak trzeba sie jakos rozgrzac w zimowa noc w ziemiance albo szlasie.
|
|
27 luty 2008 Sąsiadka ma brzózki, więc i ja próbowałem. Nawpadało mi do butelki troche much, więc mało apetyczne było. Następnym razem położe jakąś gaze.
Przypomniała mi się troche inna potrafka. Konserwa saperska - wkłada się zamkniętą konserwe do ogniska i się czeka. Jak wiadomo saper myli się tylko raz, jeśli mamy farta konserwa sama się otworzy i skosztujemy coś dobrego na ciepło. Często jednak wychodzi inaczej, mięsko wylatuje w kosmos a nam pozostaje tylko SURVIWAL. |