zdrowie, uroda - Zdrowie uroda - jesli chesz zostac masazysta - szkoly
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
jesli chesz zostac masazysta - szkoly szkolenia kursy warsztaty 25 sierpnia 2009
artykul z Biuletynu Centrum Promocji i Kariery Zawodowej Osób z Dysfunkcją Wzroku
numer 1/2006 - poniewaz dotyczy wszystkich masazystow, to obszerny fragment fragment wklejam rowniez tutaj (bez wstepu, odnoszacego sie do niewidomych).

http://www.promocjaikariera.pl/biuletyn0106.php?CSS=czbi#8
...

Chcemy zwrócić uwagę na kilka spraw, które mogą być pomocne osobom rozważającym możliwość pracy w tym zawodzie; wydaje się jednak, że ważne byłoby, aby najgłębszy wybór zawodu masażysty dokonał się gdzieś w głębi serca i wiązał się z tym, co określa się wewnętrzną motywacją, rozumianą m. in. jako chęć pomocy innym, przekonanie o tym, że można przeżywać swoje cierpienie dzieląc się z innymi własnym nastawieniem do choroby, do siebie samego, do szeroko rozumianego świata.

O co warto więc zapytać siebie dokonując wyboru zawodu masażysty i co uznać za ważne z punktu widzenia tej decyzji?

Masażyści, skupieni w sekcji niewidomych masażystów, podkreślają oczywiście fachowość, rozumianą nie tylko jako zbiór praktycznych umiejętności i konieczny aparat pojęciowy, która każe posługiwać się znanym wszystkim masażystom językiem (czasem nawet slangiem), ale też jako umiejętność i gotowość do odpowiadania pacjentowi na jego proste - wydawałoby się pytania, np. "ile mam kręgów ?", "co daje masaż?", "co to jest dyskopatia?", "czy w moim wypadku bardziej wskazany jest masaż, czy gimnastyka ?", "dlaczego mnie to boli?".

Prawdopodobnie niektóre z tych pytań mogą niekiedy drażnić - zwłaszcza, gdy tego samego dnia trzeba na nie odpowiedzieć po raz któryś i pewnie nie ma łatwej recepty na to, co zrobić następnym razem. Ważne jest jednak, by nie urazić pacjenta odpowiedziami typu: "jak boli, to znaczy, że się żyje; musi boleć" itd. Może warto odroczyć wtedy odpowiedź i powiedzieć choćby tak: "odpowiem, gdy bardziej zorientuję się w pani/pana stanie".

Jeśli rozważasz wybór zawodu masażysty i myślisz o sobie: "jestem nieśmiały/a, zamknięty/a", nie musi to wcale przekreślać twojego wyboru. Jeśli zazwyczaj, w codziennym życiu - takim jakie ono jest - czujesz się na miejscu, masz poczucie bycia raczej partnerem w większości relacji, w które wchodzisz, czyli jeśli nieśmiałość czy nieco mniejsza łatwość kontaktu z ludźmi jest bardziej cechą twojego temperamentu, niż paraliżującym cię stylem życia, to możesz spokojnie wykonywać zawód masażysty.

Komunikatywność jest raczej umiejętnością rozmowy, a nie przyrodzoną temperamentalnie ekstrawertywnością wiązaną często z dużą łatwością mówienia, wchodzenia w relacje, śmiałością, wesołością itd. W takiej rozmowie akcentuje się bardziej pewną równowagę między mówieniem a słuchaniem pacjenta, przy uwzględnieniu sposobu, w jaki pacjent stawia pytania, rozumie swoją sytuację, a także tego, co jeszcze decyduje powiedzieć ci o sobie.

Komunikatywność jest bardziej stylem porozumiewania się, świadectwem wrażliwości na sygnały płynące z zachowania i sposobu wypowiadania się przez innych. Może ona więc być cechą osób, które w potocznym rozumieniu uważane są za śmiałe i otwarte, jak i tych, które są bardziej wyciszone, sprawiają wrażenie nieco bardziej wycofanych w kontakcie.

Jeśli myślisz o zawodzie masażysty, warto przyjrzeć się swojej empatii. Do pewnego stopnia mamy ją wrodzoną, ale też można świadomie ją rozwijać konfrontując się z odczuciami i myślami innych ludzi, rezygnując z łatwych ocen na rzecz rozumienia innych osób, czyli przyjmowania - wcale niekoniecznie zawsze zgadzając się z nimi - ich sposobu odczuwania, myślenia, postrzegania.

Na gruncie relacji masażysta - pacjent może to owocować współodczuwaniem z pacjentem jego - szczególnie pewnie psychicznego i egzystencjalnego - bólu, radości i tego wszystkiego, czego doświadcza się wspólnie w stosunkowo częstych kontaktach, a do takich przynajmniej przez kilka tygodni - czasem nawet co jakiś czas - można zaliczyć relację masażysta - pacjent.

Czasem jednak, co podkreślają doświadczeni masażyści, mimo głębokiej postawy zrozumienia dla pacjenta, ta sama empatia "podsunie" ci myśli i słowa, które - zachowując pełną akceptację dla osoby - zakwestionują nieco jej obraz tego, co się z nią dzieje, postrzegane przez nią przyczyny cierpienia - upatrywane niekiedy w złośliwości losu, czy obecnym w myśleniu pacjenta, poczuciu skrzywdzenia i niesprawiedliwości.

Pacjent może być wtedy na przykład przekonany, że cierpi bardziej, niż inni, że w związku z tym różne rzeczy jemu się należą itd. Chodziłoby tu więc chyba o pewną odwagę masażysty we wspólnym odkrywaniu z pacjentem, że poprawa stanu somatycznego jest ważnym, lecz nie jedynym elementem zdrowienia, że niezbędny jest też jakiś dystans do siebie samego i do tego, co się dzieje; dystans, który osiąga się m.in. poprzez zdrowe spojrzenie na swoją sytuację: bez pomniejszania, ale i bez nadawania temu, co się dzieje, zbyt wielkiego znaczenia; bez szukania winnych za własne cierpienie, ale i bez nadmiernego obwiniania siebie samego.

Twoja osobista świadomość własnych ograniczeń życiowych - ale i możliwości - może być ważnym atutem do rozmowy z pacjentem o jego indywidualnej sytuacji, co wydaje się wcale niemniej ważne, niż stricte lecznicze efekty masażu.

Zachęcamy również, byś podejmując decyzję o wyborze zawodu masażysty zapytał/a siebie, jak czujesz się sam/a ze sobą: czy masz zazwyczaj pewność, co do tego, co robisz; czy zwykle - w różnych sytuacjach życiowych i zawodowych - czujesz się kompetentny/a i skuteczny/a w twoim działaniu; czy wierzysz, że to, co robisz, pozwala tobie samemu/samej w jakiejś mierze realizować się w życiu; czy wierzysz,
że może to mieć znaczenie dla innych ludzi i że możesz im pomóc. Odpowiedzi na te pytania wydają się ważne z punktu widzenia relacji masażysta - pacjent.

To ty wnosisz w tę relację fachowość, przekonanie
co do tego, co robisz - pomimo, że czasem nie jesteś do końca pewien efektu; ta wiara powinna towarzyszyć na każdym etapie twojego poszukiwania najlepiej znanego ci sposobu tej pomocy, co do którego masz aktualnie przekonanie. Ta wiara jest potrzebna tobie i niezbędna dla pacjenta; rodzi zaufanie i buduje postawę przezwyciężenia choroby lub nawet życia z nią na miarę możliwości, jakie pacjent rozpozna w sobie, gdy nie da jej się w pełni wyeliminować.

Zdrowie bowiem, jak podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia WHO, to nie tylko brak choroby, ale też życie z dolegliwościami, uwzględniające zarówno ograniczenia i trudności, jak i najpełniej rozpoznane możliwości.

Wiara ta będzie ci potrzebna również po to, byś w niektórych sytuacjach był/a w relacji z pacjentem tym/tą, który/a "wie lepiej" i nie ulegał/a takim obiegowym przekonaniom, jak na przykład "im masaż bardziej boli, tym jest skuteczniejszy".

Poza tym pacjent musi czuć się bezpieczny w twoich rękach; jeśli tylko jest to możliwe, nie powinien odczuć twojej niepewności czy wahania. To nie znaczy, że nie możesz się mylić, albo że koniecznie właśnie ty masz pomóc temu konkretnemu pacjentowi. Możesz na przykład pokierować pacjenta do kogoś, kto w twoim poczuciu potrafi mu pomóc, ale tu też ważne jest przekonanie co do tego, dlaczego to robisz.

W tym miejscu warto chyba podkreślić rolę szacunku dla samego siebie nawet, a może zwłaszcza wtedy, gdy musisz uznać, że wyczerpałeś/aś swoje możliwości pomocy pacjentowi. Kształtuje się on w nas na przestrzeni całego życia w oparciu o to, jak odbiera nas otoczenie, jak i o to, jaki obraz własnej osoby nosimy w sobie.

Ujawnia się w różnorodny sposób w codziennych sytuacjach; często towarzyszy uczuciu ogólnego zadowolenia z życia; wydaje się jednak, że człowiek emocjonalnie dojrzały szanuje siebie również wtedy, gdy na przykład nie wie wszystkiego i w jakiś sposób uznaje swoją ograniczoność. Jeśli więc myślisz o zawodzie masażysty, uznaj, że nigdy nie będziesz wiedział wszystkiego, nawet, jeśli zdobędziesz duże doświadczenie. To może
ci pomóc w zdrowym zdystansowaniu się do tego, co robisz, co wcale nie musi - a nawet nie powinno - wiązać się z mniejszym zaangażowaniem w dążenie do jak największego profesjonalizmu.

Gdy rozważasz wybór zawodu masażysty, przekonaj się, czy masz cnotę humoru, który - nie odbierając powagi - sprawom ważnym dla konkretnych ludzi potrafi uczynić je nieco mniejszymi, sprawiając
na przykład, że pacjent czasem zaśmieje się sam z siebie czy zwróci uwagę na "przysypane" niekiedy problemami drobne radości.

Gdy myślisz o zawodzie masażysty, zobacz, czy jesteś ciekaw innych ludzi, świata, a nawet siebie samego. Ważne byłoby w tym kontekście pytanie o to, czy masz gotowość do uczenia się: zarówno
do zdobywania stricte fachowej wiedzy, jak i do uczenia się z doświadczeń, czasem może od pacjentów i innych terapeutów lub choćby
z własnych błędów.

Prawdopodobnie sformułowane w tym artykule pytania, jakie możesz zadać samemu sobie rozważając wybór zawodu masażysty, nie wyczerpują wszystkich; wskazują jedynie na niektóre aspekty tej decyzji i od ciebie zależy, czy i które z nich uznasz za ważne.

Warto podkreślić, że są też takie elementy pracy masażysty, na które ty sam/a nie masz wpływu, jednak dla niektórych pacjentów mają one znaczenie, choćby budowa i siła masażysty, sposób poruszania się itd.

Jednak w tym wypadku - zresztą podobnie jak w wypadku wcześniej wspomnianych - być może przydatnych z punktu widzenia twojej decyzji czynników, nie da się powiedzieć, że coś jednoznacznie dyskwalifikuje cię z tego zawodu.

Istotną rolę odgrywa tu twoja decyzja i motywacja, a wtedy sam wypracujesz sobie i wymyślisz styl, i możliwy dla ciebie zakres pracy w charakterze masażysty. Być może na niektórych etapach tej drogi będą ci potrzebni inni ludzie, ich doświadczenia, ich profesjonalizm - myślimy tu nie tylko o innych masażystach, ale na przykład o psychoterapeutach, czy innych osobach wspomagających twój rozwój. Ale to ty musisz mieć poczucie kierunku i celu twojej drogi, do którego oni mogą pomóc ci znaleźć klucz.

Izabela Szwarocka

http://m ***** agethai.info kurs masaz tajski