muzyka - POGO - pogo ?
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta

pogo ? pogo ? pogo ? (11)

pogo ? 11 lipca 2007
1 jaka moja 13!!!!!!???? "Twoja 13nastka." a co do pustosci to najczęsciej są to jednak 13 latki ;] sory ale jeszcze z jaką s normalną nei miałęm doczyneinia
a jeszcze jedno ludzie któzy łążą na masówki typu korn red chot naprawde z dnia na dizen nei przeżucą sie z dody czy innego skurwysyństwa. no i nie wybulą ponad 100 ziko na takowy koncert. to tak dla sprostowania
brak zdjęcia

pogo ? pogo ? pogo ? (34)

pogo ? 11 lipca 2007
Nie, ale to są ludzie pomiędzy. Myślą że są kul bo, tak jak powiedziała Szunabrina, nie słuchają disco-polo czy popu jakiegoś, ale czegoś, czego nie ma w zet dens. I oni wydadzą 100 zł na red hotów...

No i racja, ze lepsza nawalanka niz francuskie pseudo-pogo. Dlatego we Francji nigdy na koncert nie pojde :P

pogo ? pogo ? pogo ? (11)

pogo ? 11 lipca 2007
ja też nie;]
brak zdjęcia

pogo ? pogo ? pogo ? (0)

pogo ? 11 lipca 2007
powiedzilam o imprezach masowych dodając specjalnie nazwe 'dzien hutnika' bo takowy 'piknik rodzinny' z koncertami mi sie kojarzy. Nie mowie o koncertach, tylko o imprezach masowych nastawionych na ludzi od przedszkolakow do emerytów. co do pustych 13nastek to tak jak poweidizlam generalizujesz. tak jak nie kazdy ksiądz jest swiety, tak nei kazda 13nastka jest pusta i tego bede bronic. co do francuskich koncertow to czasami i u nas takei na ten typ sie zdarzają :] ostatnio bylam na perfect'cie (masówka :])i prawdziwe pogo to trwało łącznie moze z pół godziny- 45 minut. reszta to krecenie łbem i świecenie zapalniczkami :] i to jest w jakistam sposob dowod na to ze zalezy od miejsca i muzyki. bo oni przeciez tak balladowo grrają barzdiej :] co nie zmienia faktu, ze dobrze sie bawilam ^^ :]

pogo ? pogo ? pogo ? (0)

pogo ? 30 lipca 2007
racech - masz u mnie browar! Nareszcie ktos, kto madrze gada. Nie pier***** o tym czy 13latka jest pusta czy nie... To czy jej sie wbije nos w czaszke nie ma nic wspolnego z jej "pustota".
Gabarytami moze nie dorownuje racechowi, ale tez nie czesto glebie na koncercie. Moze dlatego, ze mam strefe 0,5m w ktora jak ktos wejdzie to...
Co do skinow to oni najlepiej rozkrecaja impreze. Mowie oczywiscie o tych prawdziwych. Ma to cholera kondycje i krzepe w uj.
pogo ? 7 sierpnia 2007
Ale debilne wypowiedzi. Wśrud skinowskiego pogo jest najlepsza zabawa. Jakiś palant pisze o pogo na jakimś metaluchowym graniu, ktoś tam dalej pisze o trzepaniu kudłami. Widzieliście pogo, ale chyba na fotkach (:
brak zdjęcia

pogo ? pogo ? pogo ? (34)

pogo ? 7 sierpnia 2007
Hehe, dzieki ;] Co do rozkrecania to tak, ale jak jest ich za duzo to zamyka rzeczywiscie droge wielu osobom. Z drugiej strony... Coz, trzeba mierzyc sily na zamiary. Do pana powyzej: "Polega on [taniec-pogo] na rytmicznym podskakiwaniu i obijaniu się o siebie nawzajem, przepychaniu się przez tańczący tłum, a nawet szarpaniu za ubrania". Takze nie mow, ze na takim behemocie poga nie ma, mimo ze nie widzialem ani jednego skina. Bo wcale tu nie chodzi o przyp**** sobie nawzajem...
pogo ? 7 sierpnia 2007
Zgodzę się z racechem. Trzeba mierzyć siły na wymiary, chociaż czasem w tym, co niskim drzemie siła. Panie_Marcinie, chyba bywasz jedynie na skinowskich koncertach? Pogo, to pogo. Podskakiwanie, obijanie się o siebie, czasami ktoś oberwie łokciem, przepychanie, ale także podnoszenie tych, co upadli. A skinim, jak się bawią? Po trupach. Dla nich to nie zabawa, ale mordobicie, sposób na złość. Biją kogo i gdzie popadnie. Na każdym koncercie może być porządne pogo, wystarczy, że będą odpowiedni ludzie.
pogo ? 20 sierpnia 2007
kurw, (popierając racecha) na koncercie każdy może się wyżywać i uzewnętrzniać swoje odczucia jak chce i tu sprawdza się zasada 'żyj i pozwól żyć innym'.
i tyle.
jeśli ktoś oberwie w młynie nie może mieć do n ikogo pretensji.
czasami zdarza się, że w młynie rodzi się mordobicie między dwoma kolesiami.
życie...
pogo ? 20 sierpnia 2007
Dla mnie taniec pogo to coś więcej niż swobodne odbijanie się od siebie. Każdy kto wejdzie do młyna, musi czuć to coś, być i wiedzieć co właśnie robi, liczyć się z ryzykiem, i wylewać swoje emocje. Bo to o to chodzi. Ostatnio na jakiejś miejskiej imprezie, wśród jakiegoś tysięcznego tłumu, pod sceną pogowałam razem ze znajomymi, grała jakaś rockowa kapela. Do naszego grona dołączyło kilkanaście osób. Wśród nich był jakiś 10-letni chłopak. Z początku każdy zaczął się z niego śmiać, jakoż wszedł na stronę śmierci. Już po chwili zajarzyliśmy, że chyba nie mieliśmy racji. Chłopak dał czadu. Czuł całe to pogowanie, mimo że wyglądał na całe 10 lat. I na pewno wiedział więcej, niż niejedna blond księżniczka, która weszła do pogo, bo chciała się podjarać.
Nie lubię tylko, gdy wejdzie jakiś sikn, myśląc że to jakaś zbiorowa akcja, i zaczyna nie tyle co wylewać emocje, a najnormalniej w świecie bić. Lub gdy do młyna dojdą jacyś nawaleni kolesie, którzy nie czują klimatu i napierdalają, ale już nie tak zdrowo. Bo skoro ich nie boli, to innych pewnie też.
Najbardziej zawsze boję się o zęby, w końcu wybić łatwo.
Ale co tam raz się żyje. Do pogo wchodzę w trampach, i nie boję się. Nie raz zdarzyło się tak, że jakiś 2 metrowy metal stanął mi na nodze glanem. Bolało, a co by nie, ale to nie oznaczało, że nie mogłam pogować dalej. Na drugiej.