Piosenka musi mi wpaść w ucho, zafascynować melodią, tekstem, wokalem. Dopiero potem zastanawiam się, do jakiego gatunku muzycznego należy. Nie dyskryminuję ludzi ze względu na to, czego słuchają (powinnam nienawidzić techno?)... dla mnie to trochę jak rasizm - 'ten jest lepszy, bo słucha rocka, a tamta głupia, lubi jakiś hip-hop'. Nie oglądam ich zbyt wiele; w ogóle znam mało filmów, więc raczej wypowiadać się nie będę. Co prawda nie czytam już książek tak obsesyjnie, jak parę lat temu - a to prawdopodobnie z braku czasu, taki prozaiczny powód. Co nie znaczy, że w ogóle rzuciłam literaturę. Lubię czytać, nawet szkolne lektury (tu nie lubię ich opracowywania, według mnie takie 'mielenie' sprawia, że książka traci cały swój urok.). Ulubionej książki nie mam... Optymistyczny początek...
Nie oglądam seriali, ogólnie nie przepadam za telewizją. To JEST dziwne, bo kocham chodzenie do kina.