Co tu dużo pisać. Jak kazdy mam marzenia, zarowno wieksze jak i te mniejsze ktore staram sie realizowac. Czesc z nich juz zrealizowalem i jestem z tego dumny. Od 22 czerwca przebywam w irlandii gdzie pracuje i jest mi calkiem nie najgorzej :) Wiadomo ze sie teskni za rodzinka i znajomymi, nawet za jazda glupim PKS-em gdzie w lato mozna sie udusic a w zime zamarznac :) czy dokuczaniem sasiadce. Juz nie jest tak samo, kazdy dzien uczy Nas czegos innego, przygotowuje do coraz wiekszych wyzwan. W zyciu mamy dwoch nauczycieli. Pierwszym nauczycielem sa rodzice - porownalbym Ich do tych ktorzy ucza w klasach poczatkowych, wychowuja Nas, wpajaja wiedze, przygotowuja "fundament" Drugim nauczycielem jest nasze zycie, codziennie dostajemy nowa lekcje z ktorej wyciagamy wnioski lub tez nie i on natomiast towarzyszy nam do konca.
Jaki jestem?? Hmm ciezko powiedziec.Czasem zmienny jak pogoda. I jak kazdy mam swoje dobre i zle dni ale w tych gorszych wystarczy jedno glupie (czytac zabawne) zdanie wypowiedziane ze strony znajomych i od razu wszystko sie zmienia. Mam tez swoje wady i zalety ale nie zamierzam o nich teraz pisac
Ktos bardzo wazny dla mnie powiedzial kiedys ..." Pamietaj rodzina jest najwazniejsza w zyciu, gdy wszyscy sie odwroca od Ciebie na Nia zawsze bedziesz mogl liczyc"
Ale wiem tez ze mam kilku znajomych na ktorych zawsze moge liczyc i ktorzy pomoga gdy bedzie trzeba no i vice versa oczywiscie
Nie nawidze: chamstwa, s ***** ****wa (nazywajmy rzeczy po imieniu) ***** stwa, cwaniakowania,obgadywania, gdy pieniadze zmieniaja czlowieka, dymu z fajek, bawienia sie uczuciami, gdy tracimy bliskich, olewania