Entropia
Dzien nie był najcieplejszy , lekka bryza frontu norweskiego w słoneczne popołudnie polskiej wiosny biła w twarz kazdemy ze zdziczałych mieszkancow pd polski. Beznadziejni działkowicze splątani własna bezmyślnościa przetaczali sie z boq na boq siejąc dziką atmosfere tymczasowości. Przeciągający sie stan ekstazy naszego ducha wprowadzał ludzi w troglotycki zamęt. Zezwierzęcenie naszej cywilizacji prowadzi Nas do autodestrukcji. Kultuwowanie bozka lenia intelektualnego po cichu niczym nowotwór penetruje nasze uczucia wydziedziczając homo sapiens z miłości! Szczęście być nieświadomym , przeklęstwem wiedziec zbyt wiele! Nie sposób dogodzic komukolwiek. Człowiek choćby starał sie nadwyraz zawsze znajdzie sie miłośnik chaosu , nieszczęsnik trzymający w dłoni osobistą puszkę pandory dla własnego uzytku! Zadziwiające jest to ze w rzaden sposób nie mozemy nad tym zapanować to jest silniejsze od nas i na wskroś nas przeszywa, piętnuje od urodzenia , aż po ostatnie dni... Walczyć ? Nie da rady , jednak ani mi w głowie składanie broni. Jesli przeciwnik jest silniejszy od nas nie ma co stawac do walki na pięście , trzeba podejsc go Ateńską mądrością - sprytem! Zyc w symbiozie i zaatakowac w decydujacym momencie - nie zwyciezymy ,a jedynie go umocnimy w walce! To Chimera naszych czasów walcząca z naszymi sercami, zatem gdy pozbawimy ja głowy wyrosną nastepne. I to nas uszlachetnia - walka. Banał powiada iz co nas nie zabije to wzmocni. Dzien w dzien trzeba walczyc z plaga omumarłych synaps , z nieszczęsnikiem pominiętym przez los , z samym sobą , tylko po to by być silnym. Dlatego bogowie sa głupsi od Nas My potrafimy kochac przez co jestesmy bogatsi , syzyf to wiedział. Tak więc stoje nad brzegiem jeziora targany uczuciami obrzydzenia i smieje sie sam do siebie i sam z siebie ,bo wiem ze kiedys bede wielki , tylko nie moge sie poddać.
W mroku dnia jestem zdziczały marny i patrze życiu w Twarz , jestem własnym bogiem , dzieckiem szczęścia i obłudy - narcyz miłości .
Pozdrawiam