...po pierwsze pozdrawiam wszystkich... chociaż głownie chciałbym pozdrowić płeć przeciwną do mojej( Miriam nie jestem więc wiadomo o kogo chodzi)...a po drugie nie pomyśl sobie że jestem zadufany w sobie czy mam jakieś inne odchyły w mojej główce..nigdy w życiu..ale dlatego WchodziszWygrywasz bo moim celem było przykucie twojej uwagi...
Kiedy zważam krótkość mego życia, wchłoniętego w wieczność będącą przed nim i po nim, kiedy zważam małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni, których nie znam i które mnie nie znają, przerażam się i dziwię, iż znajduję się raczej tu niż tam, nie ma bowiem racji, czemu raczej tu niż gdzie indziej, czemu raczej teraz niż wtedy. . . Kto mnie tu postawił? Na czyj rozkaz i z czyjej woli przeznaczono mi to miejsce i ten czas? Czemu moja wiedza jest ograniczona? Mój wzrost? Moje trwanie raczej do stu lat niż do tysiąca? Jaką rację miała natura, aby mi dać to właśnie, aby wybrać raczej tę liczbę niż inną? Toć w nieskończoności liczb nie ma racji wybrać raczej tę niż inną, nic nie przemawia za tą lub ową!
Oto nasz prawdziwy stan; oto co nas czyni niezdolnymi i do wiedzy pewnej, i do zupełnej niewiedzy. Żeglujemy po szerokim przestworzu, wciąż niepewni i chwiejni, popychani od jednego do drugiego krańca. Czegokolwiek chcielibyście się uczepić, wraz chwieje się to i oddala; a jeśli podążamy za tym, wymyka się, wyślizguje się i wiekuiście ulata. Jest to stan naturalny, najbardziej wszelako przeciwny naszym skłonnościom; pałamy aby zbudować na niej wieżę wznoszącą się w nieskończoność; ale cały fundament trzaska i ziemia rozwiera się otchłanią.
Znajmy więc naszą wartość; jesteśmy czymś, lecz nie jesteśmy wszystkim; to, czym możemy być, zasłania nam znajomość pierwszych zasad, które rodzą się z nicości, a nikłość naszego istnienia broni nam widoku nieskończoności. Nasz rozum zajmuje w porządku rzeczy poznawalnych to samo miejsce, co ciało nasze w rozmiarach przyrody.
...teraz coś o sobie...mam tyle wad co zalet...i nie wstydzę się tego wcale...co ze mnie wyrośnie czas pokaże(choć chyba już nie rosnę)...nie lubię się oceniać, ponieważ moja ocena własnej osoby nie jest obiektywna...ale jestem szczery, spontaniczny, zakręcony (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) no i chyba łatwo nawiązuje nowe znajomości...cieszę się życiem jakbym jutro miał umrzeć...dąże do celu wbrew przestrogą...nie boję się popełniać błędów bo one kształtują naszą osobowość i bez nich nie dojdzie się do niczego...nie raz się przejechałem ale rzadkością wśród ludzi jest nieomylność i wierzę w to co robię bo inaczej nie miałoby to sensu...
... Więc kimże w końcu jestem? -Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.
W życiu korzystam z zasady, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej... W związku z tym czemu się smucić, skoro można podejść do życia z radością i humorem ;) Zamiast więc wyszukiwać w nim poważnych i mocno skomplikowanych spraw, koncentruję się raczej na jego jaśniejszej stronie. Są rzeczy, które muszą być wg. mnie poukładane, są i takie, które można potraktować z przymrużeniem oka...
Jestem osobą pogodną, która potrafi się śmiać nie obawiając się spojrzeń innych. Cóż zresztą złego może być w uśmiechu ? Na ogół cieszę się z życia i potrafę z niego korzystać, szukając jego pozytywnych aspektów... Cieszą mnie spotkania z innymi ludźmi, potrafię zauważyć niezwykle piękny okaz jesiennego liścia. To nic, że po lecie przychodzi jesień, ona też może być przecież piękna i kolorowa...
Wiem, że życie nie składa się z samych radosnych wydarzeń, że przychodzą także trudne i smutne chwile. Ale dlaczego miałbym koncentrować się właśnie na tych ostatnich ? Wierzę w swoje siły i w to, że sam decyduję o swojej przyszłości...
Gdybym sam nie była sobą to kim bym był ? Jak można robić coś przeciwko sobie ?
Nie rozumiem ludzi, którzy tak właśnie funkcjonują. Zawsze staram się być sobą, mam jasne poglądy i pewne zasady... Nie rezygnuję z nich, chyba, że komuś uda się przekonać mnie na ich zmianę. W moim przypadku raczej jednak jest tak, że tak znaczy TAK a nie znaczy NIE. To proste ! Warto przecież być sobą, inaczej jak mógłbym siebie szanować...
Niektórzy ludzie sądzą, że można robić wszystko, bo żyje się tylko raz i dlatego trzeba łapać każdą okazję. Natomiast ja uważam, że właśnie dlatego, iż żyje się tylko raz, nie można robić wielu rzeczy, na przykład zawstydzających lub niegodnych, bo już nie będzie się miało drugiego życia, aby to naprawić... no dobra, już koniec filozofii i tych przemyśleń godziny 24