czasami wolę być zupełnie sam
niezdarnie tańczyć na granicy zła
i nawet stoczyć się na samo dno
czasami wolę to niż czułość waszych obcych rąk
posiadam wiarę w niemożliwą moc
potrafię jeśli chcę rozświetlić mrok
mogę poruszyć was na kilka chwil
tylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą być
jaki jestem...hmmmm...całe życie chce być jak anioł...chce pomagać i mogę to robić na swój sposób wyciągając wnioski...moje życie --- opowieść o ambicji, odkupieniu złości i miłości...ludzie odbierają mnie różnie...nie jestem zbirem ani złodziejem...mam swoich ludzi i czuję się jak przywódca...ale trzeba sądzić człowieka po jego czynach od początku do jego końca...przeznaczenie ...nie mogę mieć zawsze tego czego chcę...a to czego nienawidzę to nędzy...jestem pewien w tym co robię...nie jestem zamknięty w sobie...nie siedzę całymi dniami przed telewizorem ...najważniejsza jest dla mnie miłość, ważniejsza niz sex i pieniądze...mam świadomość społeczną...lubię słuchać ludzi o ich problemach i ich sprawach...ci którzy mnie znają wiedzą jaki jestem...Bóg wie wszystko i zna wszystkich...kocham swoją mamę...i jestem z tego dumny...tak jak z tego kim jestem i skąd pochodzę...życie bywa pochrzanione ale trzeba się z tym liczyć...mogę odnosić sukcesy ale nie będę szczęśliwy...ale dążę do tego narazie...żyje tak z tego co teraz mam ale zawsze będę dążył do lepszego...nie mogę się zmienić dla nikogo jeśli się komuś coś nie podoba we mnie to sorry ale my się nie znamy...wykończyć mnie może jedynie śmierć ale ja nadal będę żył w sercach moich ziomów...nie podążam za fortuną i sławą...albo się rozwijasz albo znikasz jestem może i znienawidzony przez różnych ludzi ale to mnie nie rusza...wiem gdzie moje miejsce i zawsze się będę tego trzymał jeśli tylko będę miał szansę to to zdobędę...nie zmienię świata ale ze mną wiem że jest lepszy...ulica to moje życie i mój świat...nienawidzę frajerstwa...chce żyć na szczycie...mam prawdziwych ziomów których mogę policzyc na palcach...jestem zawsze sobą tak jak moje chłopaki...to wszystko to naturalny fundament mojej normalności...co robię ??? to nie na sprzedaż...dla przyjaciół dostępny jestem całodobowy...życie na melanżu ooo nie każdy tak potrafi...nie jestem VIPem nie musisz mi zazdrościż...za dobrym życiem ciągły pościg...zachowuje trzeźwość umysłu...nie lekceważę nikogo...nie jestem wzorem do naśladowania jak każdy człowiek mam się z czego wyspowiadać...mam swoje wady i widze je w lustrze lecz trudno jest je przed kimś ustrzec...
Czemu tak jest, że nie możemy nie raz ukryć że...czemu tak jest, piękno bywa czasem we śnie...czemu tak jest, pytasz też chociaż dobrze o tym wiesz, ej wspomnienia przetrwają i ty razem z nimi też
Dlaczego nie ma tego co ja bardzo chcę, czemu wspomnienia muszą tak dotykać mnie, czasem to co piękne może snem się okazać, mijają lata dni, to wspomnień nazwa.
Odkąd pamiętam, bywało czasem różnie, nie raz nie dało się poukładać czegoś jak puzzle. Jak na zakrętach z których wychodzi sie później, na niektóre sprawy reagowałem bluzgiem. Tu sam na sam pośród ścian, biegniesz tam gdzie ja gram, tu w tych blokach już nie jeden o śmierć się otarł, ta muzyka jak wokal, muu ta melodia, jeszcze przecież jest przed nami długa droga.
Dostałem szansę przecież nie chcę jej stracić, to dla tych ludzi którzy wychodzili z różnych sytuacji, którzy dążyli do tego aby spełnić swe marzenia, niektórych już przy nas nie ma. Oni dają nam siłę, dają nam motywację, za kazdym razem gdy coś robisz nie myśl tylko o stracie. Pomyśl czasem, gdy zamykasz oczy, daj wszystkim tym marzeniom dotyk. Posłuchaj sam siebie, usłuchaj pragnienie mówisz to oni chcą czasem odemnie za wiele są ambicje twoich bliskich.