Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
1 listopada 2006 Ja mialam ale chlopak ze mna zerwal...
Esh..chlopcy.. |
|
3 listopada 2006 U mnie jest podobna sytuacja, moniska.Tyle, że mojej mamie mówię dosłownie wszystko i mam do niej zaufanie.Wiem, że nikomu nic nie wygada i mi pomoże.Od jakiegoś czasu mam problemy z kontaktami z rówieśnikami.Odkryłam dziś, że w szkole nie jestem sobą, jestem małomówna.A dziś przepisywałam lekcje od koleżanki i po tym fajnie sobie pogadałyśmy :) Ten problem jest na tyle poważny, że moja psycholożka skierowała mnie do psychatry i dała mi leki, które dziwnie działają :/
|
|
24 listopada 2006 Oj infra-red, tobie dobrze, ktoś tobie pomoże. Ja to muasze liczyc na siebie. A jesli chodzi o rozmowe to ja zadko mówie bo się kilka razy przejechalem na tych ktorym zaufałem. Jedyne powiedzenie sie sprawdza: umisz liczyć, licz na siebie. Mam kilka problemów z ktorymi sobie rady sonie niedaje ale jakos staram je rozwiazać. Łatwiej idzie mi komus pomoc doradzić, pokierowac mysli niz sobie samemu. Ale zycie to zycie, ma sie jedno i mozna je latwo stracić..............
|
|
16 grudnia 2006 ja nie mam problemów z rodzicami ale współczuje osobą które je mają. Dziewczyny nie mam bo żadna mnie nie chce ;/ miałem przyjaciela ale zmarł :/ pijany kierowca i tyle.
|
|
28 grudnia 2006 Współczuje, ja niemialem prawsziwego zwiąsku. Rezy same kłamstwa... jesteś mlody, wiesz mi zycie przed toba....
|
|
16 stycznia 2007 Herby mówisz jakbys miał juz życie poza sobą i czekał na finał. Fakt, wiadomo że " . . . dorosłość początkiem umierania. . . " ale nie mozna się tak łatwo poddawać ;) Ja też nie miałem prawdziwego związku(ba nawet nie próbowałem), przyjaciół tez niemam (przynajmniej takich z którymi mógłbym o wszystkim pogadać, a nie tylko chlać co sobote ;)). Ze starymi tez mam nielekko . . nie pytajcie z jakich powodów . . .
|
|
19 stycznia 2007 zavysoki jak bys przeżyl to co ja, zostal potraktowany przez ludzi jak mnie potraktowali. Jak by znajomu zmarł tobie na rekach mowiąc wszystko bedzie dobrze. Laski wystawiłu ciebie na stracenie w grze co zwie się związek a w finale puszczaja się z innym. Mile zycie, nie dla mnie, niekiedy mam dość. Telefon od kolezanki sprawil że jestem dziś tu gdzie jestem. Inaczej by wisiala klepsydra...........
|
|
27 czerwca 2007 związek .... ważna rzecz ale czasem ci kompletnie nie wychodzi i tu już załamka z która trzeba sobie radzić
|
|
27 czerwca 2007 jorgen raz a nie za każdym razem jak chcesz z kimś być.
|
|
27 czerwca 2007 Jeden nie udany związek zapada ci w pamięci i sprawia ze nie mozna sie przemóc zeby zacząc kolejny.... wychodzi na to że przestajesz wierzyć w siebie ...
|