zwierzaki - Koty - żałoba po Kocie
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (9)

żałoba po Kocie 28 października 2006
Z moja kotka to byla taka przygoda ...przywiozłam ja z Włoch i mieszkała ze mna 2 lata. w te wakacje nie mialam jej z kim zostawic wiec wziełam ja ze soba i jak juz mialam wracac to postanowiłam ja tam zostawic bo widzialam ze bardzo dobrze sie tam czuje , moze sobie swobodnie chodzic po polu bawic sie z innymi kotkami :) a pozatym mialam przeprowadzke na głowie wiec zostwiłam ja z mojaja mama ...i tak po 2 miesiacach zagineła , jak wszystko bylo dobrze tak w jednym momencie slad po niej zaginał. Płakałam jak nie wiem ..ale mam nadzieje ze jak pojde na świeta to moze gdzies sie znajdzie :) bo reagowała tylko na mój głos , moze gdzies tam sobie zyje w innym domku :) a jak nie to raczej nie bede chciala miec juz innego kotka w zyciu bo moja Julcia byla najladniejszym i najukochanszym kotkiem na swiecie:) Dla mnie :)

a Wy jakie mieliscie przezycia ? wraz z kotkami ? czy to bylo tylko zwiarzatko bo było czy członek rodziny?
żałoba po Kocie 29 października 2006
Uuuu To smutne, wiem co czujesz, bo ja sama miałam kota, który zaginął. W ogóle miałam mnóstwo zwierząt, ale każde ginęło- takiego miałam farta. Od rybek przez psy po koty. A ostatniego kotka - Tofiego - miałam rok. Wygoniłam go pewnej nocy na dwór i do tej pory bardzo tego żałuję... :( Koleżanka mi mówiła, że widziała jakiegoś rozjechanego... być może to on :( Płakałam bardzo długo, ponad pół roku. Potem dostałam kolejnego, tym razem kotkę. To nie jest tak, ze ja dostaję to co chcę, a potem nie dbam. Musiałam długo namawiać rodziców i teraz jestem już odpowiedzialna. Mam kotkę persa. Wychodzę z nią na dwór, zmieniam piasek, daję jeść, czeszę. Staram się dbać, by nigdy więcej nie spotkało nic złego zwierząt, które posiadam. I love animals ! :)
brak zdjęcia

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (13)

żałoba po Kocie 31 października 2006
mhm... dlatego nie nalezy zwierzat wypuszczac samopas...

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (9)

żałoba po Kocie 1 listopada 2006
no tak ...tylko przez ten czas jak bylam we wloszech to nigdzie nie uciekala ...a teraz to juz lipa ...nie ma jej ...trzeba sie z tym pogodzic
brak zdjęcia

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (13)

żałoba po Kocie 2 listopada 2006
i wyciagnac z tego wnioski...
tu nie chodzi o uciekanie, bo to sie naprawde zadko zdarza.
w wiekszosci przypadkow te koty gina -pod kolami samochodu, zagryzione przez psy czy zameczone przez "ludzi"

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (10)

żałoba po Kocie 5 listopada 2006
nadal opłakuje mojego zaginiomego Whiskaska:(...a było to ponad 5 lat temu..:((
żałoba po Kocie 16 listopada 2006
Lepiej jak zaginie niz zginie na oczach..

Ja mam dosc smutna historie :( Przeczytajcie:

Mialam rudo bialego kocurka Maciusia, byl naprawde szalenie mądry, dowcipny [o ile tak to mozna nazwac] i przyjazny w stosunku do osob. Wychodzil sobie na dwor przez okienko w spiżarce i tamtedy schodzil po drzewie [parter] i na podworko.. Codziennie rano gdy go wypuszczałam, to dawałam mu buziaka, smarowałam pudrem na kleszcze, dawałam klapsika w pupcie na szczescie i otwierałam okienko.

Pewnego dnia, ojciec mu otworzył okienko.. nie dałam mu buzi, nie posmarowalam i nie dalam klapsika.. nawet nie slyszalam jak tato go wypuszcza. O godzinie chyba po 7 rano kto strasznie sie dobijal do drzwi, ale mnie sie wstawac nie chcialo a rodzice spali jak zabici.. dwie godziny pozniej wstalam.. ojciec juz byl na chodze, rowniez wstał i znow pukanie do drzwi.. w drzwiach stanal moj wujek i mowi ze Macka potracil Tir :(((( mowil ze sie dobijal dwie godziny wczesniej ale nikt nie otworzyl [Tu zlapalam duzego dola, bo bylam z tym nawet u lekarza, byla to ewidentnie moja wina ze kot zginal]. Ojciec szybko wylecial na ulice [Macius juz byl zniesiony na chodnik przez sąsiada]. Ojciec go wzial, Macius jeszcze dychal.. i zaniosl go do piwnicy [mamy tam taki piecyk na węgiel] i polozyl go na cieply piec, myslal ze moze odzyje.. ale po kilku godzinach juz byl sztywny :((((((((((( w ogole z niego krew nie leciala, ani nic.. strasznie rozpaczalam, do tej pory jak o tym mysle to sie obwiniam, ze moglam wstac, otworzyc drzwi i moze dalo by sie go uratowac..

Napisalam to i sie poplakalam..

Od tamtej pory nie chcialam zwierzęcia w domu, tzn kota. ale ojciec sie uparl i kiedys przyniosl kotkę, od 3 lat ją mam i nie wypuszczam na dwór, tylko na balkon. Załątwia się do kuwetki.
żałoba po Kocie 26 listopada 2006
Moja matka w dzieciństwie miała kotka, którego zagryzły psy sąsiadów. ;(
brak zdjęcia

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (1)

żałoba po Kocie 23 września 2007
A mój kotek jest teraz chory, nie może jeść i nie wiem co to będzie :(

żałoba po Kocie żałoba po Kocie żałoba po Kocie (10)

żałoba po Kocie 13 listopada 2007