Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
23 grudnia 2006 może nie jestem w temacie bo czytac mi sie tego wsztstkiego nie chce:( słyszałam kiedyś że jak ktoś odbiera sobie życie po przez powieszenie sie to zaczyna mu grac śliczna muzyka i robi sie bardzo wesoło.. może jestem głupia ale ja w to wierze bo znam wiele takich histori opowiadanych przez moich znajowych. i jesli dwie nieznajome osoby opowiadają historie o jednakowym morale to chyba nie zbieg okoliczności!! np. jakieś dzieciaki bawiły sie w sadzie i jeden z nich wymyślił że się powiesi poprzedzając to słowami "tylko mnie odetnijcie żebym sie nie udusił" i jak go odcieli to zapytał ich"po co mnie odcinaliście tak ładnie grali muzyka i tańce były". to djabeł sie cieszy że idziemy do piekła.
|
|
30 grudnia 2006 Dlaczego ludzie się wieszają ja powiem tak brak modlitwy ale nie klepanej tylko szczerej mówienia co człowiekowi leży na sercu wyrzucenia Bogu wszystkich problemów pozwólcie że przytoczę swój przykład całkiem niedawno byłem melancholijnym smęciażem i miewałem dość często momenty gdzie po prostu użalałem się nad sobą po rekolekcjach modlitwy postanowiłem częściej się modlić i zauważyłem że praktycznie zawsze mam dobry humor i o nic się nie martwię.
Pozdrawiam :) |
|
31 grudnia 2006 ja nie jestem do tego taka przekonana... wierze w Boga, kocham go, chodze w kazda niedziele do koscioła i jakos Bóg mi nie pomaga... Znam wielu ludzi ktorzy do koscioła chodza raz na 10 lat i maja o wiele szczesliwsze zycie ode mnie:/
|
|
31 grudnia 2006 Twoje życie także będzie szczęśliwe jeśli zaczniesz doświadczać jego Miłości w twoim życiu.
|
|
1 stycznia 2007 pytanie brzmi, co rozumiesz przez "doswiadczanie jego milosci"?
|
|
1 stycznia 2007 Rozumiem to przez każde powodzenie lub niepowodzenie każdego dnia w którym da się dostrzec jego rękę ale także radość płynącą z odpuszczenia win.
|
|
1 stycznia 2007 a jesli sie nie widzi tej reki? jezeli sie prosi, mowi, ze nie ma wiecej sily, a doznaje tylko wiecej bolu? czy to jest milosc? zyje na tym swiecie 18 lat, i wcale nic nie zaczelo mi sie ukladac, w jakis sposob magiczny trace to co dla mnie najistotniejsze i niewiele moge z tym zrobic...
odpuszczenie win... nie wiem, czy to moze byc nadrzednym celem w zyciu... |
|
1 stycznia 2007 Fakt że się nie dostrzega działania jest prosty każdy człowiek jest grzeszny i przez to oddzielony od Boga ale należy pamiętać że Jezus umarł za nas przez co dał nam życie wieczne dlatego wystarczy wyznać mu swoje grzechy i powierzyć mu swe życie a on z czasem pośle swojego ducha aby umacniał człowieka i domyślam się że brzmi to tobie jak słodka układanka słów ale to wszystko to długa droga do takiego z ewangelizowania się aby prawie namacalnie poczuć działanie Boga w swoim życiu.
|
|
1 stycznia 2007 hm, ile razy mozna wstawac, zaczynac wierzyc w to, ze bedzie lepiej, i znowu przegrywac?bolesniej niz poprzednim razem...
nie wiem, jak Bog dziala w moim zyciu, ale chyba mi sie to nie podoba... Jezus umarl jak wielu przed nim, i wielu po nim... nie w tym adnej filozofii... |
|
1 stycznia 2007 A dasz za wygraną swoim słabością? Ja tez tak samo jak ty upadam grzeszę a gdy powstanę i zbliżę się do Boga z czasem zdarza mi się jeszcze gorzej upaść ale się nie poddam bo mam cel - życie wieczne a Jezus nigdy nie mówił że będąc przy nim będzie łatwo on mówił: "niech każdy kto we mnie wierzy bierze krzyż swój i mnie naśladuje" a co do jego śmierci to ta śmierć byłą po to abyś teraz mogła go naśladować.
|