Samobójstwa...:(
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
brak zdjęcia

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (4)

Samobójstwa...:( 22 stycznia 2007
szkada ze brak mi odwagi.. jak bym ja miała juz dawno by mnie tu nie było... ale mam nadzije ze przyjdze taki dzin ze bede wystarczajaca odwazna...

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (5)

Samobójstwa...:( 23 stycznia 2007
o sam nie pryjdzie... i uwierz - nie warto go wypatrywac...
brak zdjęcia

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (4)

Samobójstwa...:( 26 stycznia 2007
bez sens :(

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (5)

Samobójstwa...:( 29 stycznia 2007
moze i tak..
podobno zycie nie ma sensu, dopoki sama go jemu nie nadasz...
brak zdjęcia

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (4)

Samobójstwa...:( 30 stycznia 2007
ja juz nie chce adac.. chce umrzec ! ;/

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (5)

Samobójstwa...:( 31 stycznia 2007
hm, co wiec Cie postrzymuje? jesli jeszcze to przeczytasz, znaczy ze nie ejstes jeszcze gotowa na smierc...
brak zdjęcia

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (4)

Samobójstwa...:( 31 stycznia 2007
przeczytałam.. moze masz racje ... poprostu brak mi odwagi... poza tym wiem ze wiele osó by cierpiało .. rodzice , przyjaciele...
Samobójstwa...:( 10 luty 2007
moi drodzy naleze do tej spolecznosci od niedawna... od paru dni... zapisalam sie bo mam tzw. doly... ja to nazywam zaburzenia zgzystencjonalne... dlaczego o tym wspominam bo to on jest odpowiedzialny za samobojstwa... nie bede pisala co sadze o samobojcach... bo nie powinno sie oceniac takich osob, nie wiem co nimi kierowalo, nie znam ich histori zycia, nie wiem co mysleli w ostatniej seqndzie... nie bede ich oceniac... a moze oni wolali, a nikt ich nie slyszal??

zaintregowala mnie wypowiedz twoja Tirwelius... nie moge sie z toba zgodzic ze samobojcy nie sa zbawieni... jesli by byulo takie myslenie kosciola na ten aspekt to a pogrzebie samobojcy nie uczestniczyl by ksiac... glosisz teraz ze tak powiem herezje sprzed kilqdziesieciu lat!!
adka1625_ zastanawiam sie dlaczego... a raczej co spowodowało ze tak znienawidzilas zyce?? nie, nie bede ci mowila ze zycie to dar... nie bede ci kadzila ze jestes fajna dziewczyna... bo ciebie nie znam, ale jestem przerarzona tym co chcesz zrobic i prosze nie rob tego... powiem ci tak nie zrobisz nikomu tym na zlosc... tykrzywdzisz tylko swoich najblizszych... przeciez ich tak bardzo kochasz... i oni ciebie kochaja pokochaj zycie takie jakie jest... nie oczeqj nic wiecej co ci daje... i zacznij zmiane postrzegania swiata... wiem ze sobie mozesz pomyslec co ja wiem... glupia dziewczyna z prowincji... ale zmieniajac siebie i nastawienie do zycia zmieni sie wszytsko... zacznij zauwazac te malutkie rzeczy... naprawde one sprawiaja wiele radosci... zacznij sie usmiechac 5 min dziennie tak szczerze... :)

wiecie ja mam pewna teorie na temat samobojstw... sadze ze mam dobry sposob na zahamowanie tej fali... a jest nia cos bardzo prostego... i czasem niedocenianego... to poprostu rozmowa... taka szczera... bezinteresowna... taka po ktorej czujemy sie lzejsci... do soby ktorej ufamy... ktorej sie nie boimy... moze sie myle ale tak mi sie wydaje

3-maj sie adka1625 wiedz ze nie jestes sama i jak chcesz to mozemy pogadac :)
brak zdjęcia

Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( Samobójstwa...:( (4)

Samobójstwa...:( 11 luty 2007
dlaczego nienawidze życia??? zakochałam sie w nauczycielu, rozmawiałam z nim o tym.. było ok.. przegiełam teraz on mnie nienawidzi.. Jedyna osoba na ktorej mi zalezało nienawidzi mnie z całego serca.. I to nie jest bez sensu ze on jest nauczycielem bo jest młody i mnie nie uczy.. wiec szanse były a kazdy wpajał mi ze nie ma .. i z kazdym dniem było coraz gorzej.. teraz jestem w nowej szkole.. nowa klasa zapamietała mnie jako wiecznie dołujaca sie dziewczyne, nie mam tam przyjaciół.. wszystkich poprzednich tez starciłam.. z rodzicami widuje sie berdzo zadko bo sa wiecznie w pracy ale moze to i dobrze bo ie chce mi sie z nimi gadac :/ taaak poprostu idealne zycie, nie ma co.. :/ zazdroście mi go !! heh moze sie usmiechne.. jak juz bede leciec... ale jescze nie teraz,, teraz wciaz sie łudze ze cos sie zmieni...
Samobójstwa...:( 12 luty 2007
adka1625 eh... miłość- doszłam do wniosku, że ona potrafi tylko ranić i jest tylko jedno lekarstwo na nią _CZAS_ to brzmi tak banalnie ale tak jest... wiem, no moze tylko mi sie tak wydaje, bo jak przez mgle pamietam to wielkie moje zauroczenie z gimnazjum, ale sądze że wiem co czujesz... klasa- nie przejmuj się nią:*... wiesz ale powiem ci tak ludzie nas postrzegaja tak jak my sie pozwalamy odbierac... wiec jak zmienisz siebie to twoje otoczenie sie zmieni, to moze nie bedzie w ciagu jednego dnia, czy tygodnia, ale juz po miesiącu bedzie zdecydowanie lepiej :*
Wiesz może źle czuje ale wydaje mi się, że cale pasmo twojego złego nastawienia to to że rodzice nie sa przy Tobie jak ich potrzebujesz... tam napisalas ze dobrze ze ich nie ma bo i tak nie chcesz z nimi gadac... ale mi sie wydaje ze jest zupelnie odwrotnie... chcesz miec kontakt z nimi, chesz zeby zwracali na ciebie uwage, zeby nie mysleli tylko o pracy i potrzebach tzw. materialnych, ale chcesz zeby zauwazyli, że jest ci potrzebne cos wiecej niż nowy fajny ciuch, spoko sprzet lub cos innego jeszce... że czasem potrzebujesz rozmowy...

i jeszce raz ponawiam moja propozycje, że jelsi chcesz pogadac niekoniecznie teraz, moze na tydzoej moze za dwa, ale wiedz ze czekamaz sie odezwiesz... 3-maj się :*