Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
5 stycznia 2007 ja równiez piszę pamiętnik.. już kilka tomów będzie... ale nie dlatego że nie potrafię zwierzyć się komuś drugiemu... poprostu czasem łatwiej jest poukładać sobie wszystko w główce...jak widze czarno na białym... dochodzę do jakichś konkretnych wniosków.. pozatym fajnie jest kiedyś przeczytać sobie swoje myśli z przed >n< latek;)
|
|
5 stycznia 2007 I słusznie uważasz summer :)
|
|
6 stycznia 2007 ja tez sie zgadzam... kedys pisalam pamietnik ale teraz nie mam juz na to czasu...chociaz czasami zdarza mi sie napisac dwa trzy zdania na temat tego co bylo super... o smutnych rzeczach nigdy nie pisze bo nie ma sensu..ale czy to pamietnik?? raczej nie... to tylko po to by w tracie dola spojrzec i przeczytaj o tych smiesznych i dobrych rzeczach..od razu humorek wraca do normy :D pozdrawiam :*
|
|
6 stycznia 2007 Modlić się już nie potrafię... pisać w dzienniku nigdy nie potrafiłam... a melancholia jak pozostała tak pozostała... a jak sobie radzę... wychodzę z domu i wracam późnym wieczorem w cieczki po mieście lub słucham muzyki, na którą mam akurat ochotę... najczęściej w takich momentach bywa to Rammstein... lub inne wciągające kawałki... sądzę że każdy sam musi poszukać swojego lekarstwa... czasami jest to modlitwa pisanie w dzienniku albo coś innego....
|
|
6 stycznia 2007 Agat od kiedy zacząłem się modlić zacząłem się wyzwalać i nigdy nie jest z późno aby do tego wrócić często upadam ale stwierdziłem ze mam wybór albo być zniewolonym własnymi słabościami albo upadać i powstawać ale być przy Nim a wybór zależy ode mnie i ja wybieram Jego (mam na myśli Boga) a według mnie zatopienie się w muzyce tylko zagłusza serce które woła do Boga bo Bóg nas tak stworzył że każdy człowiek ma miejsce w sercu które jest zarezerwowane dla Jezusa i niczym tak do końca nie da się tej pustki wypełnić.
|
|
6 stycznia 2007 lekarstwa nie należy szukać.. trzeba znaleźć źródło, które napełni nas siłą.. a nie zagłuszy sumienie... w życiu wszystko należy wyjaśniać jak najszybciej.. bo wszystko co się odkłada "na potem" w pewnym momencie zaczyna nas przytłaczać...
...wiara jest czymś co pozwala zawierzyć część swoich problemów JEMU, a te zawierzone.. zawsze znajdują najlepsze rozwiązanie... |
|
7 stycznia 2007 Nie odpowiem Metalowiec na twoje zagadnienie... nie chcę wyciągać prywatnych spraw, które przyczyniły sie do mojej rezygnacji z modlitwy...
Summer... gdybym nie znalazła sobie lekarsta na smutki nie miałabym osiemnastki w tym roku =] i przypadkiem czy lekarstwo to w tym wypadku synomimiczne pojęcie? a właśnie moim żródłem natchnienia i lekarstwem jest muzyka... A rzeczy, które JEMU zostały zawierzone... napisze, że... zakończyły się... |
|
7 stycznia 2007 kazdy z was ma troche racji... oz, nie wiem, po ktorej stronie stanac, bo stoje gdzies po srodku... Metalowiec - modlitwa nie zawsze przyniosi ukojenie, czasem wrecz wiecej cierpienia... a gklosn muzyka, coz, zagluszanie nie zawsze jest najgorszym rozwiazaniem...
|
|
19 stycznia 2007 powiem tak jak moonlady...kazdy ma troche racji...
metaloweic ma racje że warto się zwierzać Bogu...to On nas stworzył i to On wie jak nam pomóc...ale najpierw trzeba się do niego zwrócić... Agat-inworld ma prawo się wyciszać w taki sposo jaki jej najbardziej odpowiada...jesli faktycznie nie potrafi sie JUZ modlic to niech sie do tego nie zmusza...jesli tylko glsona muzyka potrafi ja uspokoic to lepsze to niz cos gorszego, np. samookaleczanie sie... summer mowisz ze kazdy ma swoj sposob i ze ten sposob sam przychodzi...masz racje... dlatego rowniez nie moge stanac po niczyjej stronie bo kazdy z was ma racje..kazdy an sowj sposob i z innego punktu patrzenia :D ale sie rozpisalam...pozdrawiam :* 3majcie sie |
|
20 stycznia 2007 Ja w boga [żadnego - więc nie czepiać się małej litery proszę] nie wierzę. I dla mnie sposobem jest rozmowa ze ścianą. Tylko trzeba umieć słuchać... i zawsze pomaga.
|