Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
6 listopada 2006 z moim kotem bądż jak kto woli kotami to grubsza historia. pierwszym kotem jakiego mialem była Sonia kot rasowy (mały byłem to nei pamiętam jaki:) którego dostaliśmy po okoceniu się kotki znajomych. niestety kot dostal kociego kataru chyba co za pozno zaówazone doprowadziło do uśpienia kota a przynajmniej tak wnioskuje bo rodzice powiedzieli mi że oddali go do weterynarza na leczenie i tyle go widziałem. bak nam było kota więc niedługo potem sprawiliśmy sobei nowego. następnym zwierzakiem była Kora a przynajmniej tak nam sie wydawało ponieważ kot był z ulicy przygarnięty malutki i narządy rodne były jeszcze niewykształcone zbytnio zaś nikt nie był zbyt dociekliwy by molestować go za bardzo i dopiero ja przypadkowo zaóważyłem po jakimś czasie ze podczas mycia wystaje mu ogonek i tak niewiele myśląc z Kory przemianowałem go na Korka ;] co tu dużo mówić był straszny świr nietoperz i imie pasowało... tym bardziej że koniec jego pobytu w naszym domu był dość ciekawy jakos że najzwyczajniej skoczył z okna na 4 piętrze co prawdopodobne łażąc jak to miał w zwycaju po parapecie i albo sie zamknęlo za nim okno w przeciągu albo skoczył na coś skrzydlatego. zaóważyliśmy to dopiero po półtora dnai coś koło jako że czasem lubił sie chować gdzieś do szafy albo w jakieś niedostepne miejsca jak segment pod sufitem gdzie lubial sypiac. co ciekawe nie rozplaszczyl sie na ziemi i zwial nei iwdomo gdzie bo pomimo rozwieszanych ulotek go nie znalezlismy. nie sadze zeyby przezyl tym bardziej ze cale zycie spedzil w domu i nigdy z niego nie wychodzil no chyba ze ktos go sobie przywłaszczył. w kazdym razie w zwiazku z ogloszeniami przynoszono do naszego domu pewną małą pchłe która co prawda była podobna do naszego kota i reagowała na jego imie ale była zaledwie kilkotygodniowa. po którymśtam razie mama postanowiła go zatrzymac na jakis czas zeby podkarmic i zaczekac na reakcje reszty domownikow znaczy akceptacje... i tak oto Korek młodszy został w naszej rodzinie do dziś dnia. imienia mu nie zmieniliśmy jako że z niego większy przygłup i wariat niż z poprzedniego :) kiedyś jak był młodszy lubił grzebać w dziurce na srodku drewnianego taboretu w kuchni na którym dziwnym zbiegiem okolicznosci ktos siedział;P teraz ma już z 9-10 lat ale itak jest fajny... momentami :P
|
|
6 listopada 2006 Mój kotek trafił do mnie w sumie całkiem przypadkowo ponieważ mój fryzjer postanowił wyjechać do Anglii. Kota zabrać narazie nie mógł chciał się najpierw tam opożądzić. Kota mam już ponad pół roku zwie się Kola :) Jest to słodki czarny mieszaniec persa i se takiego zwykłego. Ostatnio nazywam go "Ptysiem" - to taki słodziutki kicuś. Mój chłopak nawet lubi bardziej mojego kota niż własnego ;p Nieprawdaż Geminie4You?
|
|
13 listopada 2007 Do nas przyjechała kiedyś moja siostrzyczka i mówiła że znajomym okociły się maleństwa w garażu. Wszystkie poszły w dobre ręce lub do kociej krainy, zostały tylko dwa takie najmniejsze które nikt nie chciał więc z żona postanowiliśmy je wziąć. Wiadomo bez opieki takie małe koteczki mało który przeżywa dłuższy okres wiadomo koci katar zbiera żniwa. Zaraz był weterynarz i przegląd koteczków czy im czasem nic nie ma i tak minął już 5 rok jak sie u nas zadomowiły :)
|