Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
3 stycznia 2008 jeszcze cos dorzuce a co tam najwazniejsze zeby sie czesto smiac ;)
Malutki, bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki wielki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi: - 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro, Turner Brown. Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w twarz, potrzasa nim i pyta: - Kurcze, facet, cos nie tak? Malutki, bialy czlowiek odpowiada: - Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc, co pan mowil. Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi: - 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro. Nazywam sie Turner Brown. Malutki, bialy czlowiek mowi: - Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi "turn around". Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwasniewski został zaproszony na herbate do Krolowej. Kiedy rozmawiali zapytal ja, jaka jest mocna strona jej wladzy? Krolowa odpowiedziala, iz otacza sie inteligentnymi ludzmi. - Po Wasza Wysokosc rozpoznaje, ze sa inteligentni? - spytał Kwasniewski. - Coz, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziala Krolowa - pozwol mi zademonstrowac. W tym momencie Krolowa bierze słuchawke i dzwoni do Tony'ego Blaira: - Panie premierze, prosze opowiedziec na nastepujace pytanie: Panska matka ma dziecko i panski ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - kto to jest? - Oczywiscie to ja nim jestem. - Doskonale - odpowiada Krolowa - dziekuje bardzo i dobranoc. Odklada słuchawke i mowi: - Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie? - Tak. Jestem niezmiernie wdzieczny. Nie moge sie doczekac by zastosowac ten sposob!!! Po powrocie do Warszawy Kwasniewski decyduje poddac testowi premiera - Leszka Millera. Wzywa go do Palacu Prezydenckiego i pyta: - Leszku, chciałbym Ci zadac jedno pytanie, Ok? - Alez oczywiscie, nie krepuj się, jestem gotow... - Posluchaj, twoja matka ma dziecko i twoj ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest? Miller chrzaka, kaszle i w koncu odpowiada: - Czy mogłbym sie zastanowic i wrocic z odpowiedzia? Kwasniewski zgadza sie i Miller wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego SLD, po czym głowia sia nad zagadka przez kilkanascie godzin, ale nikt nie wpada na rozwiazanie. W koncu, w akcie desperacji,Miller dzwoni do Korwina Mikke i przedstawia mu problem: - Niech pan posłucha, jak to moze byc: panska matka ma dziecko i panski ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - kto to jest? (Lebski z niego facet, mysli Miller, studiowal cybernetyke, na pewno znajdzie odpowiedz...) Mikke odpowiada bez zastanowienia: - To ja, oczywiscie. Uradowany Miller wraca biegiem do ***** cu Prezydenckiego, odnajduje Kwasniewskiego i krzyczy: - Mam, mam! Wiem kto to jest! To Janusz Korwin Mikke!!! Na co Kwasniewski robiąc zdegustowana minę: - Zle idioto!!! To Tony Blair |
|
5 stycznia 2008 :D :D :D :D tony blair :D dobre :) zapodaj jeszcze jakieś dobre te kawałky :)
|
|
5 stycznia 2008 zaraz bedzie :)))
|
|
5 stycznia 2008 Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:
- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę... - Nie. - No proszę... - Nie! - No ale blagam... - NIE! Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona. - Jaki z tego morał? - Jak ptak jest twardy to myszka musi być mokra! |
|
5 stycznia 2008 Jeden żołnierz mówi do drugiego :
- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki. Na to drugi : - Wiesz co? Ja ***** , już porobiliśmy sobie jaja z dziekana... |
|
5 stycznia 2008 Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
> > Przy > > 3-cim dołku jeden z nich mówi: > > - Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. > > Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom. > > Na to drugi: > > - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen... > > Trzeci: > > - I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity > > remont kuchni... > > Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali > > nie > > dali mu spokoju: > > - A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie, żeby cię > > puściła??? > > - Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, > > gdy > > zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: " ***** ik czy golfik???" W > > odpowiedzi usłyszałem: "Od.....l się, kije są w szafie..." |
|
6 stycznia 2008 wy tez moglibyscie cos podorzucac :P
|
|
9 stycznia 2008 oki zaraz coś podrzuce :)
|
|
9 stycznia 2008 W szkole nauczycielka mówi uczniom, że odwiedzi ich dyrektor i jeśli ktoś powie coś brzydkiego, to cała klasa ma wstać i wyjść.
Dyrektor przychodzi do klasy, idzie do ławki Jasia i pyta: - Co tam słychać nowego na mieście chłopcze? - Nowy ***** otwierają. - Jaś odpowiada. Klasa wstaje i zaczyna wychodzić. A Jasiu: - A wy gdzie? Dopiero, ***** , fundamenty stawiają! |
|
9 stycznia 2008 Wyjeżdżając na krucjatę, król Artur postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry. Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie. Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... - biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział. Ale Lancelot milczał... |