personifikacja

Nie ma cudów. Ja też depiluję nogi, reguluję brwi, podkręcam rzęsy, poleruję paznokcie i po imprezie robię kompres na oczy ze świetlika lekarskiego.
Mam nieokreślony kolor włosów, a i oczu niespecjalny. Średni wzrot. Mogłabym ważyć znacznie wiecej albo znacznie mniej. Nigdy nie robiłam nic, żeby utrzymać wagę ani nic, żeby ją stracić. Nie wyróżniam się w kwestii biustu. Zawsze chciałam mieć większe piersi. Mam średniej długości paznokcie, bo lubią się łamać, a nigdy nie przykleję tipsów. Mam denerwujący głos. Nie znoszę go. Zwłaszcza przez telefon i nagrany na kasecie. Nie śpiewam ładnie. Śpiewam pod prysznicem, a kiedyś do dezodorantu. Nie umiem grać na gitarze. Na fortepianie też nie. Umiem gamę na flecie i lulajże jezuniu na kibordzie. Nigdy nie podróżowałam daleko, chociaż bym chciała. Nie zrobiłam sobie tatuażu, chociaż różnie z planami bywało. Nie farbuję włosów na różowy ani żaden inny. Nie noszę kolczatki na szyi ani pieszczochy na nadgarstku. Nie chodzę na solarium. Nie mam kota z rodowodem, mam zwyczajną Fiszkę. Mam dużo słabości i jeszcze wiecej słabostek. Łatwo mnie ugiac. Za dużo płaczę. Jestem histeryczką i bywam bezczelna. Mam bałagan wszedzie, gdzie tylko wejdę i lubię ten balagan. Nie używam drogich kosmetyków. Lubię grzeszyć. Skórę mam normalną. BMI w normie. IQ zupełnie przeciętne. Odpowiednie pH w ustach. Nie jeżdżę konno i nie gram w golfa, nie mam ani jednej torebki od Versace czy innych Guccich.
Poza tym jestem wspaniała, rewelacyjna i nie ma drugiej takiej, obiecuję. Och ach ;)