Dobre dźwięki nie są złe. Rock'a lubię, jazz'em nie pogardzę, poezją śpiewaną, kubańską myzyką czy reggae też. o! dobre, mile widziane dramaty psychologiczne/społeczne sprawy ważne poruszające (np. "Dzień świra", "Reqiem for a dream", "Plac Zbawiciela", "Krótki film o zabijaniu", "Dzień, w którym umrę", "Życie jest piękne"... etc.), Almodovar, Fellini też; a i dobrą komedią nie pogardzę - stare polskie komedie ponad wszystko! Psychologiczne lubię, poezję (Lipska, Baran, Hillar, Lisowski, Poświatowska...), Gombrowicza...
Któżby przeżył bez swoich "ulubionych bohaterów dwójkowych seriali"? no cóż, któż...? ;) Bohaterów nie ma. Bohaterzy to frajerzy. Bohaterowie to w bajkach tylko, a życie to nie je bajka. Z bajek się wyrasta niestety, z życia... z życia kiedyś w końcu też.