ambitna, chaotyczna, dowci.pna, dzielna, empatyczna, ironiczna, kochająca, naiwna, nieprzyzwoita, optymistka, otwarta, rodzinna, słodziutka, wygadana, zakręcona, zazdrosna...
Mam ambicje intelektualne. Czytam wszystko, chcę wszystko wiedzieć i widzieć, zbieram do skarbca pamięci okruchy informacji z najróżniejszych źródeł. Jak coś mnie zainteresuje, to robię się ekspertem tej dziedziny, potrafiącym przywołać ze swej fantastycznej pamięci najdrobniejsze detale czegokolwiek co przeczytałam, usłyszałam, widziałam. Im więcej wiem, tym większe mam ego. A świetna pamięć prowadzi mnie na manowce, bo zapominam, że darem nie mniej ważnym od zapamiętywania jest dar zapomnienia...
Pełna inicjatywy, pomysłowa, obdarzona talentem wynalazcy. Potrafię z zaskakującą szybkością rozwiązywać trudne zadania, krzyżówki czy tym podobne, ale musi mi się chcieć (a przyrzekam, że takie chwile czasem nadchodzą). Jeśli jakiś nierozwiązany problem mnie zainteresuje, nie odkładam myślenia o nim do dnia następnego, szybko bowiem tracę zainteresowanie nowością.
Chyba potrafię ogłupiać i zmieniać innych, z łatwością daję sobie radę z największymi uparciuchami i ludźmi wcale nie głupimi. Nie dziwi więc, że moje dyplomatyczne talenty sprawiają, że dając mi brzytwę, częściej pokaleczę nią innych niż siebie. Nie jestem z tego dumna.
Nie jestem z siebie zadowolona. Kłamczucha, leń, złośnica, i w ogóle nic dobrego. Ale podobno w tym cały mój urok. ;)
"Głupi ma zawsze szczęście" - na moim przykładzie dochodzę do wniosku, że to prawdziwe stwierdzenie. xd W związku z mą dyplomacją wróżę sobie sukces. Tylko mówię za często i za dużo, męczę ludzi swoim gadulstwem i plątam się we własnych, co raz to innych, ale nie zrealizowanych, obietnicach.
Rzadko się zakoch.uję, a jak już, to na amen. I jest po mnie. Aczkolwiek rzadko znajduję pełnię szczęścia w kontaktach z płcią przeciwną. Ciągle szukam całkowitej satysfakcji - nie znajduję jej, bo umiejętność krytycznej oceny i jasnego widzenia rzeczywistości nie pozwalają mi się łatwo zakochać. Jednakże w moim aktualnym obiekcie pożądania nie widzę wad i zachowuję co najmniej niedorzecznie. Jak na razie miałam dwie większe miłości i wyciągnęłam z nich wnioski na przyszłość, a teraz potrafię śmiać się z własnych niepowodzeń.
Mój wymarzony przyjaciel? Hm, powinien wspierać mnie w moich poczynaniach, zapewniając mi bezkarność, nie oceniając i nadmiernie mi nie rozkazywać. Niech potrafi mnie zmienić i sam da się zmieniać. Na lepsze. Ze zwyczajnego człowieka w nadzwyczajnego.
Kocham dzieci. Zostawię po sobie trwały ślad biologiczny, wierzę w to xD . W końcu nie bez powodu zajmuję się wciąż mą 2,9-letnią kuzynką Mają i psem Timonem