Autoagresja...
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
Autoagresja... 26 października 2006
W okresie nastoletnim głównym przedmiotem troski jest ciało, które bardzo się zmienia. Wraz ze zmianami w ciele, pojawia się świadomość, że także inne zmiany są nieuchronne i konieczne. Mówiąc w wielkim skrócie: kończy się dzieciństwo i powoli, niuchronnie rozpoczyna się dorosłość. Nie da się ukryć - to czas potężnych napięć, dla niektórych czasami, dla niektórych często - bardzo trudnych do zniesienia. Właśnie wtedy, szukając ulgi, sięga się po żyletkę. To jest pewien sposób na rzeczywistość, na życie, próba "pozbycia się" nie dających się znieść emocji. Okaleczanie siebie, w rzeczywistości jest zawsze oznaką poważnych psychicznych problemów. Jest to, można powiedzieć, pewien sposób "radzenia sobie" z problemami psychicznymi, który jednak ich nie likwiduje, a sam w sobie jest bardzo szkodliwy, niebezpieczny a przede wszystkim - na dłuższą metę nieskuteczny, bo trzeba go powtarzać ciągle i ciągle, a zniszczenia są coraz większe (więcej sznyt). Nawet jeśli ktoś przestanie się ciąć, problem nie znika, bo zazwyczaj taka osoba popada w inne uzależnienia.

AUTOAGRESJA. Straszna i piękna zarazem. Tniemy się. Ale dlaczego? No właśnie, najpierw jest ciekawość. Skoro oni mogą, to czemu nie ja? Tak to zazwyczaj się zaczyna. A potem?

Nadal się tniemy. Dlaczego? Czasem jest to wołanie o pomoc. Nawet jeśli nikt nie widzi ran. Może być to wołanie do ludzi, Boga albo nawet losu. Innym razem może być to manifes siły. Spójrz jaki jestem niezniszczalny. Nawet żyletek się nie boję. Czasem jest to zabawa. Wyrycie inicjałów chłopaka, który nam się podoba- to takie pokazanie całemu światu swojej miłości. Ale może to być też bunt. Młodzi gniewni. Jedni palą gandzie, drudzy piją, a my tniemy się. Dla niektórych to się staje sposobem na życie. Na każdą niesprawiedliwość, każdy smutek i każdy problem.

A proglem autoagresji polega na tym, że wciąga. Jak się wpadnie, to trudno się wydostać, choć oczywiście jest to możliwe.

Kolejny problem to społeczeństwo. Społeczeństwo nie akcepuje inności. Jakiejkolwiek inności. A cóż, blizny ukryć trudno.

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (5)

Autoagresja... 29 października 2006
to nie byla ciekawosc... to byla chyba kara dla samej siebie, lub chce przestania czucia bolu psychiczego...

to nie wciaga az tak bardzo...
mnie przynajmniej, jak a razie...
Autoagresja... 29 października 2006
no a ja żyć bez tego nie moge... ehh.. jeszcze nie miałam przerwy dłuższej niż tydzień a to bardzo mało ;(

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (5)

Autoagresja... 30 października 2006
hm, u mnie to tak naprawde najwiekszy dol to tak niedawno, wiec hm... zobaczymy, moze jednak te caly bol wroci...

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (11)

Autoagresja... 30 października 2006
Ehh... ja wiem jak to jest... ciąć się. Mam już calutkie ręce w sznytach... nie ćwicze na wf, nie pokazuje gołych ramion nawet... to jest straszne... próbowałam to rzucić, ale już za późno... i jeszcze popadłam w inne nałogi. Ktokolwiek zamierza się ciąć, niech tego broń boże nie robi (nie wieżę też w boga)
Autoagresja... 30 października 2006
noo tak... najgorsze to te sznyty a później blizny. Ja nosze opaski na rękach i różne koraliki... napewno mniej widać a co do w-f to też mam zwolnienie. Trudno ćwicząc mysleć o tym żeby czasem sie bluzka nie podwineła, zeby nikt nie zobaczył... strasznie chciałabym z tym skończyć... naprawde..

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (11)

Autoagresja... 31 października 2006
:( ehh ja normalnie już tak głęboko popadam w uzależnienia oprócz tego, że nie wiem jakim cudem jeszcze udaje mi się ukryć to, że palę i piję... ostatnio zrobilam sobie też pięć testów na seksocholizm... wszystkie wykazują, że nie mogę się obejść bez seksu... ale ja jestem dziwna i pojebana... jest jeszcze ktoś taki jak ja?

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (11)

Autoagresja... 31 października 2006
to jest straszne... ciekawe czy jest ktoś kto nie ma tego dość... ja się chyba niedługo zabiję... bo po co żyć? żeby się ciąc? bez sensu... ehh...
Autoagresja... 31 października 2006
hmm... no tak.. po co żyć? ja żyje na przekór... komu?? chyba samej sobie... ehh... poradzisz sobie.. trzymam za Ciebie kciuki ;)

Autoagresja... Autoagresja... Autoagresja... (5)

Autoagresja... 31 października 2006
co do ukrywania blizn - hm, kiedys nauczycie sie z tym zyc, ja tez moze sie naucze... mam kumpla, rece w sznytach, a chodzi normalnie z krotkim rekawkiem ;)

ja tez szukam sensu zycia... zle mi to idzie...