Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
4 listopada 2006 Ale co mają zrobić ludzie którzy chcą się zabić...?? tylko sie tego boją...i zastanawiają się co będzie gdy np. sie nie uda...jak spojrzą wtedy w oczy rodzica, przyjaciołom itp.
|
|
4 listopada 2006 ja... nigdy, bo to nie jest rozwiązanie...
|
|
4 listopada 2006 Jest.
|
|
4 listopada 2006 Kurde znowu napisalam cos, co moze innych zdolowac D: Ja to mam do tego talent. Wszystkich tylko wkurzam...
|
|
5 listopada 2006 Nie przejmuj się. Piszesz to co myślisz i nie powinno to nikogo dołować. Samobójstwo jest pojęciem dośc kontrowersyjnym. Jesto to twoja zdanie mów je głośno ja powiem swoje. SAMOBÓJSTWO NIE JEST ROZWIĄZANIEM!!! ale przyznam się że czasami sama mam chote coś sobie zrobić ;/
|
|
5 listopada 2006 Weźcie wy sie ludzie w garść i pomyślcie troche czy warto pod wpływem emocji lub przez niespełnioną miłość przekreślic WSZYSTKO?? Sam chciałem pare razy i na szczęście mi sie nie udało
|
|
6 listopada 2006 Ja też chciałam... Kiedy zobaczyłam, że chłopak mnie zdradza i, że starzy się rozwodzą, ale nie udało się. I dzięki Bogu...
|
|
6 listopada 2006 hm, ja osiemnascie lat zwlekam z ta decyzja, tylko po to, by upewniac sie w tym, ze ten swiat jest
|
|
11 listopada 2006 Ostatnio w poniedziałek.
Były tabletki,żyły i jak widać (bądź nie) nie udało się. Przez wszystkie błahe rzeczy i problemy.Moze dlatego ze jestem za słaba i biore na siebie odpowiedzialnosc za innych ludzi nie przejmująć się sobą. Jeżeli się nie uda,oznacza to,ze powinnam troche poczekac x) |
|
14 listopada 2006 Śmierć czym ona jest... dla mnie była swego czasu uwolnieniem od bólu... do czasu ponieważ później zrozumiałem że tak naprawde to niczego nie wygram tylko przegram... bo osoby które doprowadziły mnie na skraj będą się cieszyć... i powiedzą "Był słaby"... dlatego dałem sobie spokój... czasami jeszcze sięgam po żyletke... ale to już rzadko... bo to nie jest warte, stracona miłość... kochałem na zabój... zostałem zdradzony i potraktowany jak pies... chciałem skończyć ze sobą... ale kumpel wyrwał mi żyletke... to było rok temu... później jakoś panna wróciła a teraz zostawiła... stwierdziłęm żę już nie ma sensu walczyć i chciałem zrobić to znów... ale powiedziałem sobie NIE to ona traci... i ja jeszcze będe górą... teraz mam marzenia... które spełniam...
|