Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
4 listopada 2006 No nie sadze...
A co do tego, ze odmiennosc jest ceniona to w tych czasach klamstwo (przynajmniej wsrod nastolatkow). Wszyscy probuja sie upodobnic do wiekszosci a pozostali sa gnebieni albo ignorowani... |
|
5 listopada 2006 Nie tylko w tych czasach. Takie jest społeczeństwo. Jesteś taki jak my jesteś "fajny". Jesteś inny, jesteś sam. Odmienność, a raczej swego rodzaju oryginalność jest ceniona do pewnego momentu. Wychylisz się za bardzo i jesteś społeczny trup. Alienacja.
Na szczęście zawsze można sobie znaleźć drugiego takiego ufoludka jakim się jest samemu i można sobie razem odlecieć do lepszego, własnego świata. Najgorsza jest samotność w swojej odmienności. A co do dzisiejszych czasów to można się dopatrzeć pewnych plusów. Na przykład taki internet. Można łatwiej poznać kogoś takiego jak my. Ja już nawet kogoś sobie znalazłem :) Jezu, skąd we mnie ten optymizm. Nie poznaję siebie. Chyba jestem chory. Czy za to się nie wylatuje z tej społeczności? ;) |
|
5 listopada 2006 To jest właśnie problem istniejący od wieków. Przecież wiadomo, że ludzie się od siebie różnią, ale boją się tych różnic. Wolą się zlewać z podobnymi sobie w tzw. masę ludzi normalnych, a każdy kto się wyróżnia za bardzo jest nienormalny (czyt. wariat, świr, odmieniec). Przez to także trudno jest nam spodkać w normalnym życiu osoby podobne do nas ponieważ tak samo odmienne. Może kiedyć przyjdzie czas, że ludzie nie będą bali się różnić od siebie, może wtedy będzie lepiej. :)
|
|
5 listopada 2006 Nie dajmy się! Uwolnijmy świra który żyje w nas! Bądźmy sobą!
Swoją drogą są takie miejsca na świecie gdzie można sobie żyć jak się chce i nikt się nie wtrąca w twoje życie np. NYC :) No i są też takie miejsca gdzie w szkołach wiszą krzyże, teoria ewolucji nie istnieje a np. w homoseksualistów rzuca się kamieniami. Ehh... |
|
5 listopada 2006 No niestety takie miejsca są były i będą...
Zwłaszcza w Polsce... Tolerancyjny kraj tępicy jakąkolwiek odmienność... Ech :( |
|
6 listopada 2006 hmmm jesli chodzi o krzyż i o homoseksualizm to chyba zły przykład... jak wiadomo kościół nie toleruje homoseksualizmu...
Natura mojej duszy każe mi ich tolerować, ale moja religia nie... Walka w mojej glowie jak mam ich traktować sprawiła że nie czuje do nich sympati, ale nie jest też tak że ich tępie, można powiedzieć są mi obojętni, al to znowu jest złe bo jeden człowiek nie powinien być obojętny drugiemu, ale juz nic nie poradze ze tak wlasnie czuje... |
|
6 listopada 2006 Obojętność to choroba ostatnich czasów. Tak naprawdę ludzie stają się coraz bardziej obojętni na wszystko wokół co ich bezpośrednio nie dotyczy. Obojętność to tak naprawdę największy grzech, który doprowadzi do wymarcia ludzi.
|
|
6 listopada 2006 Obojętność można traktować relatywnie.
Obojętność jako nieczułość lub obojętność jako - niech jest jak jest mi to wisi. Co do homoseksualistów - dopóki nie wyciągają swoich spraw łózkowych n wierzch, mi nie przeszkadzają. To są przecież ludzie, z którymi można i normalnie porozmawiać i pójść na piwo. Ale kiedy zaczynają robić parady, mówię nie. |
|
6 listopada 2006 Jednak obojętność jako nieczułość lub jako przyjmowanie wszystkiego takiego jakim jest bez okazywania czasem swego sprzeciwu jest nadal destrukcyjna. Godzimy się na pewne rzeczy a wkońcu tańczymy swoje "Tango".
Homoseksualiści. Popieram twoją wypowiedź na ten temat po części. Same parady mi nie przeszkadzają. Ale wywlekanie spraw łóżkowych jest dla mnie już bardzo niesmaczne. A pomysłowi adopcji dzieci przez homoseksualistów mówię kategoryczne NIE!!! |
|
6 listopada 2006 no i takze mówmy nie zezwoleniu na ślub homoseksualistów o.O
|