meister

Ambitna, z duszą i sercem, lub po prostu taka, która w danej chwili do mnie przemawia- żyję Chopinem i Mozartem blebleble ale ze mnie snobkaaaa.
[Dobra, zagalopowałam się się. Teraz będzie ładniej;]:
rock/metal progresywny. klasyka. glam rock. indie. alternative. britpop. jazz. musicale. disco polo, ale ciiiii.
Przede wszystkim bez wyjątku każdy twór, który w nazwie lub podtytule brzmi 'MAYNARD JAMES KEENAN'. Słuch tracę powolutku, obok wzroku, katując się 10 godzin na dobę TOOLem/APC i Pusciferem (konkretniej aż jednym kawałkiem).
Poza tym zawsze chętnie King Crimson, Pink Floyd, Radiohead, Bjork, Smashing Pumpkins, Sigur Rós, Placebo, Muse (stare), T-Rex, Chopin, Strauss, Mozart, Beethoven, Bach, Vivaldi, Liszt, Just 5 i niemieckie disco z lat 80 Buehehehearghhhhhyhy (w tym miejscu szatanistyczny rechot i piana tocząca się z pyska).
Nie trawię właściwie tylko black/death metalu, bezsensownego darcia mordy, wulgarnych tekstów, techno,tręs, hałs, disco, czegoś, co podoba się wszystkim, a zwłaszcza słuchaczom radia eska i muzyki typu umcumcumcumcumcumc tudzież jołłł ziomaaal... Przede wszystkim kino 'miejscowe'- Europejczycy mają znacznie subtelniejszy gust niż papkoroby z Hollywood (choć zdarzają się wyjątki, oczywiście).
Głównie filmy psychologiczne, niskobudżetowe, przesączone groteską.
Moją biblię zawiera "Amadeusz", "Zatrute Pióro" i "Pies andaluzyjski".
Poważną miętę czuję też do Larsa von Triera, Tima Burtona, Lyncha, Kubrica i Copolli.
(I jeszcze "Pana od Muzyki" kochaaam, bo w swej zeźlonej mroczności mam słąbość do kastratów i młodzieńców piszczących sopranem)
PS. W młodości moczyłam się przy "Powrocie do przyszłości". Na widok doktorka, oczywiście.

ALE.
W wieku 10 lat posikałam się na Alien Resurrection, w wieku lat 5- na Jurrasic Park. Tak więc, wzorem moich bliższych i dalszych krewnych-i-znajomych-krUlika, mam poważny zamiar emigrować do Junajted Stejts w celu robienia efektów specjalnych w wysokobudżetowych syfach. Dziękuję. [aplałs] Oj, tu będzie gorzej. Znowu kłaniają się dzieła filozoficzne, literatura francuska i rosyjska. Kocham pornografię epoki oświecenia, mam kompletną obsesję na punkcie markiza D.A.F. de Sade'a, Johna Wilmota i Crebillona.
Z bardziej normalnych;) pozycji regularnie wracam do "Mistrza i Małgorzaty", "Lolity", "Boskiej Komedii", "Zbrodni i Kary" i Tolkiena.
Sentyment mam też do wszystkiego, co związane z II wojną światową (zwłaszcza wspomnienia z obozów pracy) i hmmm, mimo wszystko thrillerów a'la "Milczenie Owiec" i biografii.
Generalnie czytam (prawie) wszystko, dużo i namiętnie;) Na szczęście nie spadłam jeszcze tak nisko, nie oglądam w ogóle. Źli, mroczni i powszechnie kochani.
W kolejnosci nieprzypadkowej:
-Zdzisław Beksiński
-Adam Jones
-H.R. Giger
-Salvador Dali
-Stanisław Szukalski

...i oczywiście chłopcy z Just 5. Prawie jak wirtuozi.