* Szłam lekko kołysząc biodrami,czułam jak włosy dotykały mojego karku, szłam tak,żeby mogli myśleć: Ciekawe,jak ona je ostrygi? Jak całuje? Jaka jest w dotyku? Jak kocha? Jaką książkę ma przy łóżku? Choć wolałabym, żeby im się wydawało,że to ziemia się kołysała a nie moje biodra...myśleli: Ale wyniosła. A inni: Jaka niedostępna. Byłam taka. Tylko na pozór.
Bo byłam też łagodna i delikatna. Bezbronna i słaba. Ale ich to nie interesowało. Widzieli we mnie tylko to co pragnęli widzieć. Nie chcieli o mnie nic wiedzieć. Wystarczał im delikatny ruch moich bioder. Nie domyślali się jak byłam zaciekawiona nimi,sobą,światem. Że bardziej niż jaguar zachwycały mnie żywe słonie... kiedyś zobacze je na wolności. Może z kimś, kogo zaciekawie nie tylko tym,jak idę, ale i dokąd... *