Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
22 października 2006 Co sądzicie o zdradzie? O osobach, które zdradzają?
Czy zdarzyło się wam/ znajomym rozstanie właśnie z tego powodu? Czy może kogoś to umocniło w związku? Jakie macie podejście? |
|
22 października 2006 oj zdrada zminiła me podejście do ludzi. przejechałem sie na lasce, straciłem kumpla, bo on fajnie sie bawiła mymi uczuciami. pozdrawiam ją. mam nadzieje, że przejedzie sie tak jak ja. nie polecam bliższych znajomości jesli się nie zna dobrze ludzi, bo to może zaboleć. Wiem jak to jt :( :( :(
|
|
22 października 2006 Ja niestaty kiedys zdradziłam, ale koles tak mnie kochał ze wybaczył... Nie wiem czy dobrze zrobił czy źle bo jednak zdradda jest okropna :(( gdybym mogła cofnąć czas to pewnie bym niezdradziła.. A wtedy to przypadkiem wyszło [wiem ze zawsze sie mówi 'przypadkiem' ale tak było ...] :(( Bo był u mnie mój byly chlopak i wygłupialiśmy sie, mała wojna na poduszki i tak sie stao ze mnie pocałował.. a ja niestety nie odepchnełam go ..;( [bo chyba nadal cos do niego czułam, tak w podświadomości] Ale długo z tym kolesiem którego zdradziłam nie byłam potem...Z tym moim ex tez nie...
Jawor przepraszam Cie za te przykrości... :( (chociaż wiem ze on i tak tego nigdy nie przeczyta, no ale...) ... |
|
22 października 2006 .. no i ja niestety dopuściłam się tego "grzechu", ale koleś mnie tak kochał że nie wybaczył... ale życie płynie dalej.. skoro byłam w stanie go zdradzić..znaczy że to "nie ten"...
|
|
22 października 2006 Powiem Wam o troszkę innej zdradzie, jeśli można to zdradą nazwać.
2 lata temu miałem pewną sytuacje. Pojawił się w szkole nowy rocznik i jak to przystało na chłopaka rozglądałem się za kimś ciekawym. Wspólnie z moim najlepszym przyjacielem wypatrzyliśmy jedną dziewczynę, dzięki pomocy kumpla który znał tą dziewczynę zdobyłem jej numer. Przy okazji było troszkę śmiechów a mnie to przyprawiło o spore zakłopotanie, ale to nie jest istotne. Kilka dni później jak zbudowałem kontakt z tą dziewczyną powiedziałem przyjacielowi że mi się podoba i że chcę się zakręcić wokół niej dokłądniej. Tego samego dnia na lekcjach pisałem z tą dziewczyną i ona wybierała się na imprezę na którą ja też się wybieram. Postanowiliśmy się wybrać razem i razem się bawić. Ja jednak pomyślałem o przyjacielu i powiedziałem mu żeby wpadł to będziemy się bawić w czwórkę ( miała być też siostra tej dziewczyny). Spotkaliśmy się później przed imprezą i tak poszliśmy. Początkowo było bardzo wesoło, a że nam się siedzieć nie chciało to to co chwile wychodziliśmy paczką się przejść. Wtedy stała się rzecz dziwna, przyjaciel szedł obok niej a ja obok jej siostry... i ona wzięła go pod rękę. W złości objąłem jej siostrę której to najwyraźniej się spodobało. Resztę wieczoru spędziłem z jej siostrą a przyjaciel zawzięcie mindrzył się do dziewczyny. Pod koniec stałą się rzecz którą nie wiem czy sobie wybaczę. Ona jak zwykle wzięła go pod rękę i ja byłem obok i mnie też wzięła... najgorsze było uczucie że właśnie w ten sposób robię z własnej twarzy szmatę, ale tak wtedy mi się podobała że starałem się zabić to uczucie. Zrobił się taki chory trójkącik w którym ja byłem dodatkiem do jej zabawy. Kilka następnych dni miałem mega doła nie spałem i prawie nie jadłem, nawet nie wiem co się działo ze mną, byłem totalnie zdołowany jak kumpel wiedząc że mi się podoba ta dziewczyna mógł tak się zachowywać. Pamiętam że wtedy zadałem sobie pytanie " Co jest ważniejsze: dziewczyna czy przyjaciel". Pomyślałem że nie będę walczył z najlepszym przyjacielem o dziewczynę. Poźniej poruszyłem z nim ten temat i powiedział mi: "Stary, przecież nie będziemy się bić o laskę, niech spada na bambusa bo to zła kobieta jest". Właśnie przez ten gest (wiedząc że mógłby ją mieć) zyskał wtedy u mnie sporo. Niestety zmiana klimatów sprawiła że straciliśmy kontakt. Jednak wtedy wiedziałem , że mogę na niego liczyć i że każdy ma prawo się zapomnieć . Nawet w ten sposób żeby sprzątnoć kumplowi dziewczynęsprzed nosa... To nie jest taka zdrada o której pisaliśmy to bardziej "zdrada" przyjacielska :) Jednak pokazała mi że czasami nie warto biegać ślepo za kimś. Nie wszystko złoto co się świeci :) Wspomnę tylko że ta dziewczyną okazała się później bardzo złą kobietą, ale to już inna historia :) |
|
22 października 2006 Mozna powiedziec ze zostawiłam chłopaka z którym byłam rok dla innego. Nie byłam z tym nowym długo, ale i tak było za późno. Zresztą wracać i tak już nie chciałam.
Wolność,wolność,wolnośc...I tak chyba zostanie przez długiiii czasssss. |
|
23 października 2006 hehe radziu miałem podobna sytułację, ale moja skończyła się strata "przyjaciela" i tym, że przez ta laskę, co mnie wykiwała cierpiałem miecha, ale sa przyjaciele. Przyjaciel to najważniejsza osoba. ich stawiajmy na durgim miejscu za nami. bo tak naprawdę my sami jt najważniejsi. pozdro
|
|
23 października 2006 Do RadziuMac: widzę że strasznie na siłę usprawiedliwiasz swojego kolegę... a gdyby ta dziewczyna okazała się naprawde fajna..??... co to za przyjaciel skoro mimo tego że wiedział co czujesz... bawił się z nią cały wieczór?? Mi się wydaje, że kolega cie wystawił.. a potem jak okazało się że wcale nie jest taka fajna.. to wyraził skruchę...no bo on przecież niewinny....przyjaciel nigdy nie zrobiłby czegoś takiego...
|
|
23 października 2006 moim skromnym zdaniem..to zależy od charakteru..Ja zdrady nie wybaczyłabym..i nie dlatego,że nie kochałabym tej osoby,ale właśnie ze względu na mój charakter..możecie się nie zgadzać..to tylko moje skromne zdanie ( niezależnie od tematu,na który się wypowiadam jestem jednostką..i z reguły inni mnie "atakują",ale dla mnie ważniejsza jest wolność słowa,niż aprobata.. ) .. wracając do tematu .. zdrada i przyjaciel moim zdaniem to się wyklucza, PRAWDZIWY przyjaciel zawsze jest z nami..
|
|
23 października 2006 Noo wcale miłe nie jest to że przyjaciel wiedząc ze chcesz kręcić z dziewczyną sam zaczyna sie z nią spotykać ... to jest chore. I w sytuacji miedzy dziewczynami jest tak samo..... :/
|