inne - *...Samotni.... :( * - let mi fink.....
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (14)

let mi fink..... 25 października 2006
No dobra to moja wina :P To wróćmy do niego.
Zaczeliśmy temat, czyli jeśli widzimy że ktoś cierpi w związku to czy mamy prawo ingerować....
Moim zdaniem, to zalezy jak bliska jest nam ta osoba, trzeba mieć jednak nielichy powód aby wtrącać się w cudze życie. Ja jednak niestety czasami po prostu nie potrafię patrzeć jak ktoś cierpi... staram się rozmawiać, ale bardzo żadko staram się wyrażać swoje zdanie w stylu "Zostaw ją/jego"
let mi fink..... 25 października 2006
a Ja powiem tak,że strzela mnie jak widzę najbliższe kumpele,które są na skinienie palca chłopaka..nie potrafię tego przemilczeć..i po prostu przejść obojętnie..zawsze im mówię to,co myślę..z reguły niestety mam rację.. :(( "dziwny jest ten świat"
let mi fink..... 25 października 2006
a ja myśle ze tak an prwade przez całe życie jesteś my smotni, zdani na samych siebie..przyjaciele odwracają sie od nas kiedy dzieje sie coś złego, wolą odejść niż walczyć, próbować naprawić to co sie rozpadło..jeśli chodzi o chłopaka to jestem sama juz bardzo długo..i mam dośc czasem patrzenia na te czułe pocałynki zakochanych .. i myśli dlaczego ja tego nie mam? czy nie zasłużyłam? no cóż..:(
let mi fink..... 25 października 2006
oj.. jettem zupełnie innego zdania.. jak są przawdziwi przyjaciele to pozostają na zawsze.... człowiek nigdy nie jest sam jak się prtzed światem nie zamyka...

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (37)

let mi fink..... 25 października 2006
co do ingerencji...
wiecie co jest smutne?
Że wlasnie zazwyczaj choc jest zle, sami zainteresowani tego nie widzą
Nas denerwuje, martwi, nie wiem... irytuje juz cala ich sytuacja...
Ale co zrobić?
Wiadomo ze nie slucha za nic...
wiadomo, ze nasze slowa tylko sposoduja, ze zrazimy do siebie tą osobe, a nie pomoga jej coś zmienić...
Tylko czemu tak jest, ze przyznają racje dopiero jak juz jest za pozno, nic sie nie da zrobic i pozostaje jedynie cierpienie?
Obwiniac za to siebie? Znajomego/przyjaciela...
czy poprostu sie z tym pogodzic?
Ja osobiscie wielu osobom w niektorych sytuacjach staralam sie pomoc... z roznymi skutkami...
wiadomo, nie mozna decydowac za kogos, gdy za bardzo kieruje sie naszym zdaniem... ani za bardzo napierać, gdy nie chce sluchac...
a wiec co tak na prawde mozna zrobic?
Czy faktycznie tylko każdy uczac sie na wlasnych bledach moze je zrozumiec... zamiast postapic inaczej i uniknać ich wczesniej?

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (37)

let mi fink..... 25 października 2006
hmmm czy człowiek nigdy nie jest sam jeśli się nie zamyka?
A jak mozna sie nie zamknąć w sobie w pewnym momencie?
Czasami serio sie nie da... może tego nie doświadczyłaś... i oby tak bylo... bo nikomu tego nie zycze...
przyjaciele... każdy chciałby mieć prawdziwego... ale gdzie sie ukrywają? trudno o takiego
Patrzac na wasze wypowiedzi nie moge sie zgodzic z żadną...
Ani całe zycie nie jesteśmy sami, ani bez przerwy samotni...
Bywa różnie... wszystko w zyciu sie zmienia... trzeba tylko nauczyć się czekać i zauwazac szanse...
jedyny problem... ze nikt tego nie uczy
let mi fink..... 25 października 2006
nie raz doświadczyłam... i pewnie jeszcze nie raz tak będzie... ale są jeszcze ludzie którzy mimo wszystko sprawiają że chce się żyć...
co do tych przyjaciół..masz rację... ale na szczęście nie wszyscy są tacy....
czasami wolę się nie odzywać..ale aż w środku mnie skręca że ktoś kogo bardzo lubię niszczy sobie życie na własny rachunek..
ostatnio doszłam do wniosku że nie warto czasami się odzywać.. i tak zrobią po swojemu
a będą mieć do nas żal o to co sądzimy...
jestem zdania że każdy musi się uczyć na własnych błędach...
choć sama lubię doradzać i lubie słuchac rad...
let mi fink..... 25 października 2006
Mi bylo dobrze z samotnoscia dopoki nie zwiazalam sie z kims. Teraz chcialabym poznac kogos, z kim bylabym jzu do smierci.
Tak bardzo bym chciala... ):
let mi fink..... 25 października 2006
oOoOoO..wystarczy dłużej posiedzieć na ćwiczeniach i proszę jak dyskusja się rozwija :)) Frustration masz dopiero 15 latek całe życie przed Tobą.. :)) nie smuć mordki..tylko doceniaj to,co otrzymałaś..od losu..ciesz się tym,co masz..

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (23)

let mi fink..... 25 października 2006
A przyjazn miedzy dziewczyna a chlopakiem? moim zdaniem to nie mowie niemozliwe ale b.trudne kiedys ktorees cos wiecej poczuje. Ja zamknalem sie na innych na kilka lat teraz widze jak mi tego brakuje...