inne - *...Samotni.... :( * - let mi fink.....
 
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobniktreść posta
let mi fink..... 25 października 2006
ale bycie zkims nie oznacza zamykania się przed światem...wręcz przeciwnie... doznawanie wszystkiego we dwoje;))

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (23)

let mi fink..... 25 października 2006
widzisz bledy... zawsze sa jakies bledy, bledziki ktorych sie pozniej zaluje, a prawdziwych przyjaciol poznaje sie w najtrudniejszych chwilach ja ich wlasnie zaczynam odszukiwac... ale jest ciezko za duzo stracilem przez te lata wczesniej bylo ich mnustwo albo wydawalo mi sie tylko
let mi fink..... 25 października 2006
a to kolejna sprawa,której Ja nie rozumiem..dlaczego ludzie,kiedy poznają tą drugę osobę (nie mówię,że wszyscy) odsuwają się od przyjaciół..ograniczają swój świat tylko do drugiej osoby..to jest przykre,kiedy kumpela,którą znasz od lat..staje się dla Ciebie prawie obcą osobą,bo zawsze jest "on" :(( zostają smsy,gg..krótkie rozmowy,ale to już nie to samo..kiedy się pokłócą..zawsze wracają..ale to już nie to samo..a przecież można mieć jedno i drugie :))

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (23)

let mi fink..... 25 października 2006
czlowiek uczy sie na bledach ja juz nigdy takiego nie popelnie zadnego juz nie popelnie nigdy

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (23)

let mi fink..... 25 października 2006
ofkz takie jakie popelnilem :) bo bez bledow sie nigdy nie obejdzie ja sie raz sparzylem bardzo bolesnie i wystarczy. Treaz potrzebny jeste wielki, wielki spokoj
let mi fink..... 25 października 2006
tak..przecież dla osób najbliższych chcemy jak najlepiej..ale one są jakby w takich momentach "głuche" i "ślepe" na to co sie do nich mówi..i dopiero powszystkim "widzą" i "słyszą" ..najczęściej za późno..ale tak - uczymy sie na błędach..chociaż niektóre powtarzamy ..łudząc sie ze być moze teraz bedzie inaczej..

let mi fink..... let mi fink..... let mi fink..... (37)

let mi fink..... 26 października 2006
Wiesz Moniko...
a u mnie było inaczej
ja sie od przyjaciół nie odsuwalam, chcialam sie z nimi widywac gdy zdobylam ukochanego... nawet jeszcze bardziej
Ale skolei to przyjaciele sie ode mnie odsuneli...
za kazdym razem jak chcialam sie umowic, zobaczyc, isc gdzies razem, do kina, pobredzic, poprostu pochodzic i pogadac... zawsze bylo nie...
i tak stracilam wiekszosc przyjaciolek... pozostaly jedynie dalsze znajome...
Ale za to utwierdzilam sie ze mam jednego przyjaciela.. bo to on jeden pozostal przy naszej znajomosci, a nawet zaprzyjaznil sie tez z moim chlopakiem... i chyba wlasnie tak powinno byc?
Przyznaje Wam racje, ze zwiazek nie oznacza zamykania sie na swiat...
Ale co zrobic gdy w tym momencie to świat zamyka sie na nas?
Moge sie tylko cieszyc, ze dzieki temu przekonalam sie o prawdziwosci jednej przyjazni, a poznalam sie na innych... szkoda ze tak pozno
let mi fink..... 26 października 2006
droga Małgosiu .. nie wiem czy w Twoim środowisku tez tak jest ale zauważyłam ze jesli przyjaciółka bądz jakaś bliższa kumpela zdobędzie chopaka nie ma czasu dla mnie..odezwie sie od czasu do czasu ale nie ma tego co wczesniej tych pogaduch i babskich wypadów..ma chłopaka to jemu poświeca każdą wolną chwilke..a kiedy to wszystko sie kończy przypomina sobie o mnie..ale wiesz ja to akceptuje i próbuje zrozumieć bo nie mam pewności czy ja nie postąpiłabym tak samo jesli mialamym chłopaka..
let mi fink..... 28 października 2006
Ja juz od bardzo dawna jestem samotny i nie dobrze mi z tym :/ Miec dziewczyne to naprawde fajna sprawa. Dziewczyna to dla mnie taka osoba ktora mnie wyslucha, mozna z nia posiedziec, zaprosic do baru, pochwalic sie przed kumplami :D I to jest spox :D Staram sie i staram jednak zadnej nie mam :( I to tez jest duzy bol :/
let mi fink..... 28 października 2006
Weszlam tutaj bo pomyslalam ze wlasnie tu bede mogla podzielic sie swomi myslami... niedawno zerwal ze mna chlopak na ktorym bardzo mi zalezalo i chyba nadal zalezy mimo tego wszytkiego co przez niego przezylam... on wie o tym co czuje do niego ale nie dal mi drugiej szansy... powiedzial ze to bez sensu;( staram sie poukladac na nowo wszystko co sie rozpadlo ale to naprawde trudne... bo teraz mam po prostu lek ze zawsze bede juz sama... a tego panicznie sie boje:( co mam zrobic zeby wypelnic te wielka bolesna dziure ktora zostala mi po facecie na ktorym mi zalezalo????