Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać nowe tematy, komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj się aby dodawać wypowiedzi.
osobnik | treść posta |
---|---|
13 września 2007 Jakos nie potrafie uwierzyc w kogos, cos, czego nie widze ;|
Ale zyje mi sie s tym calkiem dobrze :) Religia odbiera wolnosc myslenia, niezaleznosc od autorytetow, racjonalizm, otwartosc na dobro i prawde. Ateizm umozliwia dyskusje, sprzyja tolerancji i nie narzuca rozwiazan moralnych. |
|
13 września 2007 Mój pierwszy post i od razu poważny temat :) Ja, mimo że jestem agnostykiem, przyłączyłem się do tej społeczności bo bliżej mi do ateizmu niż do jakiejkolwiek religii przymuszającej do wiary w Boga-Ojca. Jeśli Bóg istnieje to nie jest wrzechmocny,a jeśli jest (tak mówi Biblia) to kawał z niego sadysty. Po co więc zawierzać takiemu "jestestwu"....
|
|
13 września 2007 Zgadzam sie z Toba Keanu.
Ludzie wierzacy mowia "Bog tak chcial", "widocznie potrzebowal kogos takiego i dlatego on/ona musial/a od nas odejsc". Czy oni nie probuja sie czasem usprawiedliwac religia? "To On nam tak nakazal" itp. |
|
14 września 2007 Agnese, gorsze jest to, że ludzie wierzący często usprawiedliwiają w ten sposób religię, która w przypadku katolicyzmu ma bardzo kruche fundamenty. Bo jeśli ginie morderca - Bóg go ukarał, ginie ktoś niewinny - Bóg go potrzebował. Tylko czy rzeczywiście Bóg potrzebował tyle zastępów aniołków pozwalając na ludobójstwo niewinnych dzieci w czasie II wojny światowej ?
|
|
14 września 2007 Dokladnie i dlatego jestem ateistka. W mojej glowie nie miesci sie wiara w kogos lub cos, kto wedlug stereotypu jest ucielesnieniem dobra, my - jego dzieci, on - nasz ojciec, przyjaciel, kompan (?) Przyjaciel, ktory pozwala na cierpienie swych bliskich? Ojciec, ktory pozwala i bezlitosnie patrzy na smierc sowich dzieci?
Przeciez to nonsens. To MY kierujemy swoim zyciem, umieramy, nie dlatego, ze ON tak chcial, tylko dlatego, ze taka jest kolej rzeczy, dlatego, ze sa ludzie, ktorzy zabijaja. I nie wierze w cos takiego jak PRZEZNACZENIE. Wszystko wg mnie jest kwestia przypadku, byc w nieodpowiednim/odpowiednim miejscu o nieodp./odp. godzinie. |
|
14 września 2007 Agnese, ty jako ateistka wykluczasz całkowite rozumienie istoty Boga, moja postawa jako agnostyka jest zaś trochę asekurancka. Nie wykluczam istnienia Boga (?), tyle że nie przyjmuje jego obrazu w takiej postaci jak to przedstawia Biblia czy podtrzymuje kościół katolicki. Jeśli istnieje, nie jest to bóstwo wrzechpotężne,wrzechmocne i dobroczyniące. Bóg jest (lub nie) istotą słabą, czasami bezsilną i jeśli ma na kogoś wpływ, to tylko na ludzi, którzy nie mając oparcia wśród innych i dzielą się swymi lękami i troskami z Najwyższą w ich mniemaniu istotą. I ja do tych ludzi nic nie mam. Skoro wierzą muszą mieć swoje powody. Nielogiczne jest dla mnie to, że do wiary potrzebują namiestnika czy protektora, jakim jest kościół, bez którego widocznie żadna modlitwa nie jest w stanie dotrzeć do Najwyższego. A instytucja kościoła, szczególnie katolickiego, jest chora i jest to choroba przewlekła i długotrwała, mająca swój początek w wiekach średnich, kiedy narodziła się organizacja spod znaku krzyża, tak zbrodnicza jak III Rzesza Hitlera - Święta Inkwizycja. Naprawdę trudno mi zrozumieć dlaczego w Polsce (i nie tylko) ksiądz jest drugą ważną osobą po Bogu. Tym bardziej że są to ludzie jeszcze słabsi od tych których spowiadają. I jeszcze ta ceremonia chrztu małego dziecka...to jak znakowanie przyszłego katolika. Dlaczego chrztu nie przyjmuje się w wieku 18 lat, gdy człowiek ma swoją własną świadomość i jest w stanie sam zdecydować ? Właśnie instytucja kościoła najbardziej odrzuca mnie od tej wiary i póki to się nie zmieni, nie zmieni się moje nastawienie do tej religii, którą uważam za najbardziej skrajną i niedorzeczną religię na świecie, w której jest wiele uproszczeń i niedomówień, a której wyznawcy często przejawiają ślepy fanatyzm...
|
|
14 września 2007 Przepraszam, jesli urazilam Cie swoimi przekonaniami.
Rozumiem, ze jest duza roznica miedzy ateistami, a agnostykami. Twoje slowa sa bardzo madre. Mam podobne przemyslenia do Twoich, z tym, ze tak, jak juz napisales, ja "wykluczam calkowite rozumienie istoty Boga". Nawiazales tez do kosciola. W tym temacie tez jestem bardzo surowa. Podobno Bog nakazal zyc skromnie. Po co wiec ten przepych koscielny? Chrzest - popieram w 100% to, co napisales. Mamy prawo decydowac o swojej wierze. |
|
14 września 2007 W żadnym punkcie swojej wypowiedzi mnie nie uraziłaś. Co prawda nie wykluczam istnienia jakiejś wyższej siły-bytu, ale czy ma ona/ono/on znamiona bóstwa ? Dlatego bliżej mi do Twoich przekonań i całkowitego odrzucenia Boga niż do stawiania Go na piedestale wrzechpotężnego Pana i Władcy. Bardzo mi się fajnie z Tobą dyskutuje i może kiedyś porozmawiamy na nieco przyziemne tematy...
|
|
15 września 2007 Wzajemne Keano ;) Dziekuje :)
|
|
15 września 2007 Wzajemnie*
|