kiedy wydaję się sobie mała (mniej więcej n razy na dzień) zastanawiam się czemu nikt nie nagrał płyty, gdzie przy założeniu słuchawek na uszy, nie słyszałoby się nic.
genialne (?) w chwilach słabości chciałabym być torebką na wietrze z american beauty i kręcić się wśród liści. odkąd przeczytałam dwie "podczęści" "skazanych na shawshank" kinga zaczynam mieć mieszane uczucia. podstarzały ssman palący koty w piekarniku? mój równolat przejeżdżający rowerem małe ptaszki? ale są momenty, są.
np.
"- Fajny gość - rzekł. Trudno było zrozumieć, co mówi, ponieważ miał zajęczą wargę i rozszczep podniebienia; wszystkie słowa zlewały się w bełkot. - Podobało mi się u niego. Nigdy mnie nie wyśmiewał. Jednak nie chciał mnie tam. Czułem to. - Wzruszenie ramion. - Ja też się chętnie przeniosłem. Paskudny przeciąg w tej celi. Wciąż zimno. On nie pozwala dotykać swoich rzeczy. Nie mam za złe. Fajny gość, nigdy mnie nie wyśmiewał. Tylko ten przeciąg."
i
"- Wiesz co on mi powiedział? Że zawsze bał się starości - że może być niedołężny, chory i samotny. Albo, że będzie musiał pójść do szpitala i nie zdoła związać końca z końcem. Bał się śmierci. Powiedział, że po tym zawale już się nie boi. Mówił, że teraz myśli, że może umrzeć dobrze. >>Chcesz powiedzieć, że umrzesz szczęśliwy, tato?<< - zapytałem go, >>Nie - odparł - Nie sądzę, żeby ktokolwiek umierał szczęśliwy, Dickie.<< Zawsze nazywał mnie Dickie, nadal tak mówi, a to jeszcze jedna rzecz, jakiej chyba nigdy nie polubię. Powiedział, że nie sądzi, aby ktokolwiek umierał szczęśliwy, ale można umrzeć dobrze. To zrobiło na mnie wrażenie."
A jeśli mam się już do końca posługiwać cytatami, to mój ulubieniec - Świetlicki - powiedział:
"Pisałem wiersze - mówiono, że to nie są wiersze, tylko proza. Pisałem piosenki, mówiono, że nie są to piosenki, tylko wiersze. Czegokolwiek się tknąłem - natychmiast pojawiały się jakieś dziwne postaci szepczące, że to nie jest to, czego oczekują. Troszeczkę mam tego dosyć. Nie jestem po to, żeby wypełniać ludzkie, dosyć banalne oczekiwania."
i miał cholera rację. patrz balcerowicz kilka lat wstecz. Kiedyś Kubuś Puchatek, ale on w oryginale był kobietą (Łini De Puch), więc straciłam nadzieję na jakiekolwiek ideały.